Goldman Sachs i Morgan Stanley mogą zrezygnować ze swoich statusów holdingów bankowych aby uniknąć wydatków związanych z wcieleniem w życie tzw. prawa Volckera, czyli reformy amerykańskiego systemu bankowego przygotowaną przez Paula Volckera, b. szefa Rezerwy Federalnej.

Reguła Volckera w obecnej formie może obciążyć kredytodawców kosztami i przyczynić się do wyprowadzenia kapitału do segmentu pozabankowych operatorów na rynku – twierdzi David Hilder, analityk Susquehanna Financial Group, cytowany przez agencję Bloomberg. Hilder zabrał głos po zaprezentowaniu przez cztery agendy regulacyjne w USA projektu nowego prawa liczącego 298 stron.

Goldman Sachs i Morgan Stanley były największymi w USA bankami inwestycyjnymi przed kryzysem finansowym. Wybierając status holdingów bankowych muszą one podlegać regulacjom Rezerwy Federalnej, ale w zamian za to uzyskują one dostęp do programów amerykańskiego banku centralnego, które m.in. mają na celu ochronę banków przyjmujących depozyty.

“Regulatorzy zaproponowali nałożenie na banki szeregu powinności, aby dowiodły one, że ich rynkowa aktywność nie jest w istocie praktyką inwestowania własnych środków (proprietary trading) prowadzoną pod pozorem innej działalności” – argumentuje Hilder – „Jeśli takie regulacje zostaną wcielone w życie, będzie to oznaczać ogromny wzrost kosztów dla banków, jako operatorów rynku w porównaniu z firmami, które nie są bankami”.

Ale innego zadnia niż Hilder jest David Konrad, analityk bankowy KBW, który uważa, że Goldman i Morgan nie zrezygnują ze statusu banków tylko po to, aby uniknąć ograniczeń reguł Volckera. W przeciwnym razie Kongres znalazłby bowiem nową formułę – np. systematycznie ważnych banków zamiast obecnych holdingów bankowych – pod które i tak podpadaliby dawni liderzy bankowości inwestycyjnej.

Oba banki, Goldman Sachs i Morgan Stanley odmawiają komentarzy.