Era oleju napędowego tańszego od benzyny 95 minie bezpowrotnie - wieszczą analitycy. Według raportu Money.pl za trzy miesiące najpopularniejsza benzyna będzie kosztować ok. 5,3 zł za litr, za to olej napędowy nawet 5,55 zł za litr.

Podwyżki to efekt domina spowodowany wzrostem akcyzy na olej napędowy i drogiego euro na początku października. W nowym roku w związku z ujednoliceniem regulacji do unijnych, stawka akcyzy na diesla wzrośnie z 302 do 330 euro za 1000 litrów. Jednak, ponieważ kurs euro wzrósł w ciągu roku z 3,93 zł aż do 4,41 zł, to po przeliczeniu podatku na złotówki wzrost ten może wynieść aż 27 gr na litr ON - oblicza "Metro".

Według analityków, do podwyżek przyczyni się też to, że sprzedawcy będą chcieli wykorzystać planowane podwyżki podatku, by wywindować ceny paliw jeszcze wyżej. "W ostatnim czasie mocno zeszli z marż (1-3 gr na litrze) i działali na granicy opłacalności. Teraz będą chcieli wykorzystać okazję, by sobie zrekompensować straty" - mówi Andrzej Zwoliński z Money.pl.

Jak ocenia Jakub Bogucki z firmy E-petrol.pl, "wzrosty są nieuniknione, a sprzedawcy będą wracać do kilkunastogroszowych marż na litrze paliwa". Podkreśla, że na Zachodzie olej droższy od "95" przestał już dziwić. "Taka sytuacja u nas też będzie coraz mniej dziwić, choć sprzedawcy będą się starać utrzymywać ceny obu paliw na podobnych poziomach" - mówi.

Niestety wysokie ceny diesla odczujemy wszyscy. "Olej napędowy to najczęściej używane paliwo w komunikacji i transporcie. Czekają nas więc podwyżki w sklepach" - przewiduje Bogucki.