Brak dostępu do finansowania to jedna z głównych barier rozwojowych dla małych i średnich przedsiębiorstw - uważa resort gospodarki. Dzięki poręczeniom z Europejskiego Funduszu Inwestycyjnego mogą oni dostać prawie 1,3 mld zł preferencyjnych środków.

"Zmienia się rzeczywistość, brakuje pomysłu dla tych, którzy rozpoczynają działalność gospodarczą, ale jedną z głównych przyczyn jest to, że młodym firmom brakuje kapitału, aby mogły swobodnie funkcjonować na rynku" - powiedział wiceminister gospodarki Dariusz Bogdan podczas poniedziałkowej konferencji "Nowe europejskie instrumenty finansowe dla polskich przedsiębiorców".

Podczas spotkania mówiono przede wszystkim o uruchomieniu nowych instrumentów finansowych dla mikro, małych i średnich firm. Wskazano, że we wrześniu dwie polskie instytucje finansowe, BNP Paribas Bank Polska i Polski Fundusz Gwarancyjny, podpisały umowy poręczeń z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym (EFI) - unijną instytucją wdrażającą w Polsce program CIP (Program Ramowy na rzecz konkurencyjności i innowacji).

Umożliwi to zaangażowanie kredytowe i poręczeniowe tych instytucji, dzięki czemu do polskich firm mogą trafić preferencyjne środki w wysokości 1,3 mld zł.

Dyrektor pionu klientów sektora małych i średnich firm w BNP Paribas Teresa Matoga powiedziała, że aktualny system pomocy dla firm, oparty o bezzwrotne dotacje z budżetu państwa, będzie stopniowo wypierany przez instrumenty inżynierii finansowej, np. poręczenia. Poinformowała, że w ramach CIP bank uruchomi akcję kredytową wartą 1,2 mld zł.

"Mamy dla przedsiębiorców pełen pakiet, a w tym pakiecie główną rolę kształtują poręczenia EFI" - powiedziała. Zwróciła uwagę, że obecnie tylko 20 proc. polskich firm korzysta z finansowania zewnętrznego.

Wskazała, że poręczenia EFI ułatwią firmom dostęp do finansowania. Wskazała, że w przypadku inwestycji długoterminowych obniżono udział wkładu własnego do 10 proc. (z 20-30 proc.), zaoferowano korzystniejsze warunki cenowe i uproszczono formalności.

Od października poręczeniami EFI są objęte: kredyty inwestycyjne, hipoteczne, pożyczki hipoteczne i finansowanie kontraktów.

Prezes BNP Paribas Polska Frederic Amoudru, pytany o politykę finansowania polskich firm, podczas gdy problemy może mieć francuska centrala banku, powiedział, że polski bank nie ma problemów.

"Problemy dotyczą tylko kredytów dolarowych (...) W strefie euro i w Polsce, gdzie mamy bankowość detaliczną, nie mamy zamiaru obniżać akcji kredytowej. Chcemy ją zwiększyć" - powiedział. Zaznaczył, że bank będzie jednak ostrożny. "Koniunktura w tym roku jest bardzo dobra, ale nie ma pewności, że w przyszłym roku też będzie taka" - wyjaśnił.

Zdaniem dyrektora Krajowego Punktu Kontaktowego CIP Arkadiusza Lewickiego zaangażowanie banku do dystrybucji środków publicznych jest efektywniejsze od dotacji, a pomoc trafi do większej liczby podmiotów.

Natomiast prezes Polskiego Funduszu Gwarancyjnego prof. Andrzej Kidyba poinformował, że w ramach CIP poręczane będą kredyty inwestycyjne oraz te, które zapewniają kapitał obrotowy o okresie zapadalności powyżej 12 miesięcy. "Maksymalna wartość portfela, jaką wspólnie określiliśmy (z EFI -PAP) wynosi 42 mln zł (...), a okres dostępności (gwarancji - PAP) do końca września 2014 r." - dodał.

Wyjaśnił, że zniesiony zostanie minimalny próg czasowy prowadzonej działalności, dzięki temu z oferty będą mogły skorzystać nowe firmy, tzw. start up-y. Według Kidyby, obecnie debiutanci na rynku mają problem z uzyskaniem finansowania, bo nikt nie chce podejmować ryzyka i z nimi kooperować. Banki odmawiają tym firmom kredytu, nie mogą one też liczyć na uzyskanie poręczenia. "Przedsiębiorca zostawał bardzo często z ręką w nocniku. My tę rękę przedsiębiorcy z nocnika chcemy wyjąć" - zadeklarował Kidyba. Dodał, że fundusz obniży o połowę opłatę za poręczenie - do 50 proc. opłaty standardowej.