Dobre dane z USA wspierane przez aktywność BGK na rynku spowodowały przejściowe umocnienie złotego - uważają dilerzy. Ich zdaniem kurs euro/złoty może utrzymywać się na początku tygodnia w okolicach poziomu 4,37.

"Do publikacji danych w USA był spokój, a złoty był stabilny. Dane poprawiły sentyment na świecie. Złoty najpierw zareagował dużym wzmocnieniem, czemu pomógł BGK kupując polską walutę. Zeszliśmy do poziomu 4,35 kursu euro/złoty. Potem odbił i wrócił do poziomów sprzed danych. Poziomu 4,35 euro/złoty nie przebił. Gdyby przebił, mógłby pójść dalej. Prezes (NBP Marek - PAP) Belka nie pomaga wzmocnieniu złotemu mówiąc o akceptacji osłabienia złotego, co może być zinterpretowane jako odstąpienie od interwencji" - powiedział PAP Paweł Gajewski, diler walutowy Banku Millennium.

"Jeżeli dobre dane z USA nie zostaną zakłócone w weekend przez negatywne informacje ze strefy euro czy USA, to moim zdaniem będziemy mieli stabilizację euro/złoty w okolicach 4,37. Przy 4,35 następuje odkupywanie walut, a przy poziomie 4,40 pojawia się zagrożenie ze strony NBP i BGK" - dodał.

W piątek amerykański Departament Pracy podał, że stopa bezrobocia w USA we wrześniu wyniosła 9,1 proc., a liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrosła o 103 tys. Analitycy ankietowani przez agencję Bloomberg spodziewali się we wrześniu stopy bezrobocia w USA na poziomie 9,1 proc. oraz że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 60 tys.

Prezes NBP Marek Belka powiedział w piątek, że jeśli z rynku będą się wycofywać inwestorzy długoterminowi, to trzeba będzie się pogodzić z dalszą deprecjacją złotego.

Rynek długu czeka na wyniki wyborów parlamentarnych. Zdaniem dilerów w przyszłym tygodniu sentyment na rynku długu może się pogorszyć.

"W ostatnich dniach sondaże pokazują większą przewagę PO nad PiS-em, co dostrzega rynek długu. Dane z amerykańskiego rynku pracy zaskoczyły pozytywnie i zwiększają apetyt na ryzyko. Ceny niemieckich obligacji poszły w dół, u nas nastąpiło umocnienie. W tle pozostają nierozwiązane problemy kredytowe w Grecji. Inwestorzy i banki zagraniczne kupowały polskie papiery wczoraj i dzisiaj" - powiedział PAP Marek Kaczor, szef dilerów papierów dłużnych PKO BP.

"Jeśli wyniki wyborów pozwolą na utrzymanie obecnej koalicji, to rynek odbierze to pozytywnie. Jeżeli dojdzie do koalicji PO i PSL z trzecim ugrupowaniem, to mniej pozytywnie zareaguje rynek. Wydaje mi się, że to, co teraz obserwujemy, to korekta na rynku i w przyszłym tygodniu obawy mogą powrócić, co może być związane z sytuacją Grecji" - dodał.