Dziś ziemia rolna jest o połowę tańsza od inwestycyjnej. A może tylko drożeć.

Ceny ziemi rolnej idą w górę. W ciągu ostatnich 9 miesięcy wzrosły średnio o 10 proc., a w niektórych województwach, takich jak świętokrzyskie czy lubuskie, nawet o ponad 20 proc. Dzieje się to, mimo że w tym roku Agencja Nieruchomości Rolnych pobiła rekord, sprzedając 80 tys. ha ziemi. To o 15 tys. ha więcej niż rok temu.

Ziemia rolna od lat uznawana jest za jedną z najbardziej bezpiecznych lokat kapitału. Nie przynosi może takich zysków jak np. złoto czy transakcje na rynku walutowym, ale trudno na niej stracić. Największy skok miał miejsce w latach 2004 – 2008, gdy średnie stawki rosły o 20 proc. rocznie. Był to m.in. efekt wprowadzenia dotacji unijnych dla rolników, a także boomu inwestycyjno-budowlanego. Co prawda w ciągu ostatnich 2 lat wzrost cen ziemi wyhamował, a w niektórych województwach odnotowano nawet niewielkie spadki, ale jest to sytuacja przejściowa. Według prof. Aliny Sikorskiej z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej ziemia rolna w dłuższej perspektywie będzie drożeć. Wiąże się to m.in. ze wzrostem światowego popytu na żywność i zniesieniem zakazu sprzedaży roli cudzoziemcom. W zachodnich krajach UE ziemia jest znacznie droższa: np. w Niemczech za 1 ha trzeba zapłacić ok. 16 tys. euro, a w Holandii nawet 60 tys. euro.

Jednak ceny gruntów rolnych na pewno nie będą wszędzie rosnąć w takim samym tempie. Największy potencjał wzrostu ma ziemia, która dziś jest stosunkowo tania i na dodatek ma albo dobrą lokalizację, albo jest cenna ze względu na wysoką klasę gruntów ornych.

Według analityków z firmy Wealth Solution drożeć też będą tereny rolne położone w pobliżu dużych miast (do 65 km). Będzie to związane m.in. z konsolidacją rolnictwa, napływem ludności wiejskiej do aglomeracji oraz rozwojem miast. Demografowie prognozują, że do 2030 roku prawie 80 proc. polskiego społeczeństwa przeniesie się na obrzeża wielkich miast.

Dziś trudno przewidzieć, jaka może być stopa zwrotu z takich inwestycji. Biorąc pod uwagę, że dzisiaj ziemia rolna jest prawie o 50 proc. tańsza niż budowlana czy inwestycyjna, to zysk może być godziwy. Trzeba jednak pamiętać, że nie każdy grunt można przekwalifikować na budowlany i nie każdy po odrolnieniu będzie atrakcyjny jako działka budowlana.

Obecnie w Polsce ziemię rolną może kupić praktycznie każdy, kto ma pieniądze. Nawet w przetargach nieograniczonych organizowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych udział mogą brać osoby niemające nic wspólnego z rolnictwem. Wyjątkiem są przetargi ograniczone, które ANR kieruje tylko do rolników.