Nie mogą żyć bez internetu. W domu on siedzi przy swoim laptopie, ona przy swoim. Jednocześnie używają smartfonów i tabletów. Duży, plazmowy telewizor, choć włączony, stoi wyciszony. Przestał być głównym źródłem rozrywki. Centrum świata jest dla nich Facebook.

To portret jednej z młodych par, która wzięła udział w projekcie badawczym na temat korzystania z mediów.

– Gdy pewnego razu poszli na kolację do restauracji, nagle wysiadły im baterie w telefonach. Oboje wpadli w panikę. Nie mogli sprawdzić, co dzieje się na Facebooku, zameldować się. To było dla nich źródło stresu. Zaczęli narzekać, że w restauracji nie ma ładowarek – opowiada Julia Izmałkowa, etnografka i założycielka Izmałkowa Consulting, firmy, która od 5 lat na zlecenie domu mediowego PanMedia Western przygotowuje unikatowe na skalę światową badania Etnomedia. Pokazuje ono, jaką rolę w życiu Polaków odgrywają media.

Wnioski z tegorocznych badań przewracają do góry nogami dotychczasowe wyobrażenie o pozycji tradycyjnych mediów. Rewolucja najpierw stacjonarnego, a teraz mobilnego internetu, w tym smartfonów i tabletów, zmieniła całkowicie sposób korzystania z mediów.

– Skończyły się czasy bezwzględnej dominacji telewizji. Z jednej strony mamy już 700 tys. gospodarstw domowych, w których z wyboru nie ma w ogóle telewizora. Z drugiej strony rośnie grupa świadomych użytkowników, których nazywamy „zanurzonymi aktywnymi” – mówi Ewa Góralska, dyrektor zarządzająca PanMedia Western.

– Korzystają z kilku ekranów naraz: laptopa, tabletu, smartfona. Ale nie są w stanie skoncentrować się dłużej na jednym zajęciu. Czytają pobieżnie. Nie lubią czekać. Są niecierpliwi. Potrzebują informacji natychmiast, a tradycyjna telewizja tego im nie daje. Ślepo sięgają po nowinki, reklamy akceptują tylko, jeśli są użyteczne – tłumaczy Julia Izmałkowa.

Ewa Góralska dodaje, że wraz z natłokiem informacji rośnie grupa osób, które ograniczają kontakt z mediami. To tak zwani kontrolujący. Telewizję oglądają rzadko, czytają dużo książek i w podobny sposób wychowują dzieci.