Wolniej od oczekiwań spadająca inflacja, spowolniająca dynamika produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz wynagrodzeń będą bardzo mocnymi argumentami dla gołębiego skrzydła Rady Polityki Pieniężnej (RPP), by podczas październikowego posiedzenia przekonać bardziej restrykcyjną część władzy monetarnej do pozostawienia stóp procentowych na dotychczasowym poziomie.

Rada nadal - zgodnie z czerwcową deklaracją Marka Belki - czeka, by ocenić skutki swoich dotychczasowych decyzji, monitorując jednocześnie przebieg bieżących procesów gospodarczych.

Analitycy nie spodziewają się podwyżki

Żaden z dwunastu ankietowanych przez agencję ISB analityków nie oczekuje podwyższenia stóp procentowych na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu RPP.

Po wyprzedzającym ruchach na początku roku prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marek Belka wyraźnie zadeklarował dłuższą przerwę w cyklu podwyżek stóp i władza pieniężna trwa niezmiennie w tym postanowieniu. W tym samym tonie wypowiadali się wówczas i wypowiadają dziś pozostali członkowie Rady.

Przeciwko podwyżkom przemawiają gorsze wyniki gospodarki

Na brak konieczności ingerencji w poziom stóp procentowych wskazują także dane makroekonomiczne za ostatnie miesiące, które pokazały powolne obniżanie się wskaźnika inflacji, osłabienie tempa wzrostu produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz relatywnie niski wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw.

Posiedzenie RPP odbywa się w dniach 4-5 października, a decyzja zostanie ogłoszona w środę, 5 października, we wczesnych godzinach popołudniowych. Od czerwca 2011 r. główna stopa procentowa (referencyjna) wynosi 4,50%.