Angela Merkel obroniła wczoraj w Bundestagu powiększenie uprawnień dla Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej i decyzję o zwiększeniu jego kapitału.
Za rezolucją głosowało łącznie 523 posłów, w tym 315 koalicji CDU/CSU i FDP. Tylko 10 posłów ugrupowań chadeckich i 3 liberałów opowiedziało się przeciw propozycji kanclerz. Większość deputowanych SPD i Zielonych była za. Głosowanie wzmacnia pozycję Merkel w Niemczech i na forum Eurogrupy.
Rynki zareagowały pozytywnie na wiadomość z Berlina. Euro umocniło się o blisko 0,5 proc. do dolara i było wymieniane za nieco ponad 1,36 dolara. Po porannych spadkach wzmocniły się także indeksy giełd europejskich.
Głosowane zmiany w statucie EFSF przewidują, że jego kapitał zostanie zwiększony z 250 do 440 mld euro. Jednocześnie gwarancje (a więc i potencjalne straty), jakie bierze na siebie Berlin, zwiększyły się ze 123 aż do 211 mld euro. EFSF uzyskał także nowe uprawnienia: będzie mógł kupować bezpośrednio na rynku obligacje najbardziej zadłużonych krajów strefy euro.
– Pożyczamy pieniądze od naszych dzieci, aby zapełnić nimi studnię bez dna. Bo sami tych pieniędzy nie mamy – protestował Klaus-Peter Willsch, jeden z nielicznych posłów CDU, którzy głosowali przeciw rezolucji. – Byłoby naiwnością sądzić, że ta rezolucja wystarczy, aby przełamać kryzys – komentuje z kolei Elisabeth Afseth z firmy analitycznej Evolution Securities.
Zdaniem BBC następnym krokiem będzie kolejne zwiększenie możliwości finansowych EFSF poprzez zastosowanie tzw. lewarowania. Zgodnie z tym scenariuszem kapitał instrumentu posłużyłby jako gwarancja pod pożyczki Europejskiego Banku Centralnego, które mogłyby osiągnąć nawet 2 biliony euro. To powinno uspokoić rynki finansowe, które obawiają się, że EFSF nie zdoła powstrzymać ewentualnego bankructwa Hiszpanii i Włoch, a więc i rozpadu strefy euro. Przyjęta wczoraj rezolucja zakłada jednak, że każda zmiana statusu EFSF będzie wymagała zgody Bundestagu.
Sceptyczne co do możliwości uniknięcia bankructwa Grecji są niemieckie banki. Wczoraj ich związek BdB wydał oświadczenie, w którym protestuje przeciwko zwiększeniu zakładanych strat na inwestycjach w greckie obligacje ponad uzgodnione latem 21 proc. Nowy plan opracowywany przez MFW i KE zakłada, że prywatni inwestorzy musieliby pogodzić się z utratą aż połowy nominalnej wartości greckich bonów skarbowych.