Spekulacja na złotym jest od kilku dni bezdyskusyjnym faktem - uważa premier Donald Tusk. Jego zdaniem Polska jest dobrze przygotowana na "burzę" na światowych rynkach, ale - zastrzega - nie wchodzi w grę np. nieustanna interwencja na rynku finansowym.

"Nas dotyczy problem złotówki, ale obserwujemy skalę tych zdarzeń i to, co jest najbardziej niepokojące, że źródła tego zamieszania są wszystkie poza Polską. Znaczy, my dostajemy tak mocne rykoszety, spekulacja na polskiej walucie jest od kilku dni bezdyskusyjnym faktem" - mówił premier w piątek w Urazie (Zachodniopomorskie).

W jego opinii, zawsze, "kiedy się trzęsie na świecie, to i finansowi spekulanci, ale też inwestorzy dość panicznie reagują i uciekają ze wszystkiego, co uważają za obarczone jakimkolwiek ryzykiem".

Dlatego - zapowiedział - będzie pilnie oczekiwał "na pierwszy komunikat od ministra Rostowskiego, który jest w tej chwili na spotkaniach związanych z G20 w Stanach Zjednoczonych (Rostowski w piątek spotyka się z szefową MFW Christine Lagarde-PAP)". "Tam się dzisiaj rozgrywa jeden z głównych tych dramatów" - dodał premier. Poinformował też, że w piątek konsultował się z ekspertami, z Radą Gospodarczą. "Akurat te zdarzenia w tym tygodniu mają bezpośredni związek z decyzjami, może z brakiem decyzji i ze słowami, które padły z ust przedstawicieli Fed-u czyli Amerykańskiego Banku Centralnego i także MFW" - powiedział Tusk.

W środę kurs polskiej waluty mocno obniżył się do euro i dolara

Tusk przyznał, że wpływ Polski na zdarzenia globalne jest "oczywiście umiarkowany". "Znaczenie Polski w tym wymiarze globalnym jest adekwatne do naszych możliwości. To, co dla nas najważniejsze, żeby ta burza nie zdestabilizowała naszej sytuacji finansowej. Ja twierdzę, że my jesteśmy dobrze przygotowani, ale nie wchodzi w rachubę, np. nieustanna interwencja na rynku finansowym. Polska jako państwo nie powinna podejmować tej spekulacyjnej gry na zbyt dużą skalę, bo to jest zawsze bardzo ryzykowne. Będziemy w związku z tym stosowali te dotychczasowe narzędzia, czyli takie zdroworozsądkowe, umiarkowane i gromadzili zapasy, gdyby miało się coś naprawdę wywrócić" - zapowiedział.

"Kluczowe, z mojego punktu widzenia, jest to, czy uda się Polskę w najbliższe cztery lata przeprowadzić bezpiecznie przez coraz bardziej rozszalały żywioł. Analizujemy non stop sytuację gospodarki i finansów na całym świecie. Zapowiada się dzisiaj drugi dzień dość krytyczny, jeśli chodzi o giełdy światowe, europejskie, także giełdę polską" - podkreślił Tusk.

"Kursy walut znowu zaczęły się chybotać. Widać wyraźnie, że ten czarny scenariusz, jeśli chodzi o światową gospodarkę, naprawdę może się spełnić. Dzisiaj trzeba walczyć z niezwykłą determinacją, żeby przetrwać ten najtrudniejszy okres - mówimy o najbliższych kilkunastu, kilkudziesięciu miesiącach" - powiedział szef rządu.

W środę kurs polskiej waluty mocno obniżył się do euro i dolara. Po południu tego dnia za euro trzeba było zapłacić niemal 4,41 zł, za dolara prawie 3,23 zł, a za franka szwajcarskiego 3,61 zł. Wcześniej złoty był jeszcze słabszy i przekraczał te poziomy. To skutek nadal napiętej sytuacji w strefie euro, która nie może poradzić sobie z rozwiązaniem problemu zadłużeniowego - wskazali analitycy.

Natomiast w piątek rano frank szwajcarski osłabił się w stosunku do złotego o 3 gr do poziomu 3,66 zł, kurs euro spadł również o 3 gr do 4,47 zł, natomiast dolara o 4 gr do 3,30 zł.

W czwartek ceny akcji na giełdach europejskich spadły do najniższego poziomu od 13 miesięcy

Tymczasem ministrowie finansów krajów G20, którzy obradują w Waszyngtonie, w czwartek zapewnili w oficjalnym komunikacie, że banki centralne zapewnią bankom komercyjnym stabilność i dopływ gotówki.

Anonimowy rozmówca agencji Reutera i zarazem jeden z uczestników spotkania zapowiedział wcześniej, że szefowie resortów finansów przedstawią stan europejskich finansów jako bardzo "kruchy". Jednak oficjalne stanowisko grupy zaprezentowane w czwartek wieczorem artykułuje jedynie wspólną wolę walki z kryzysem, bez określania jego skali lub nowych metod jego zwalczania - zwraca uwagę Reuters i dodaje, że według opublikowanych w czwartek we Frankfurcie badań, wykonanych na zlecenie Europejskiego Banku Centralnego, "cały projekt wspólnej waluty" jest obecnie zagrożony.

Według agencji AFP wspólny komunikat G20 ukazał się po tym, gdy oczywiste stało się, że grupa jest głęboko podzielona i nie jest w stanie ukryć różnic w podejściu do kryzysu.

Finansowy przywódcy G20 spotkali się w Waszyngtonie przed organizowanym co pół roku spotkaniem MFW i Banku Światowego oraz walnym zgromadzeniem MFW.

W czwartek ceny akcji na giełdach europejskich spadły do najniższego poziomu od 13 miesięcy - przypomina Reuters. Na fatalne nastroje inwestorów wpłynęły nie tylko perspektywy kryzysu finansowego w Europie, ale też złe wiadomości na temat gospodarki Chin oraz nikłe widoki na przyśpieszenie wzrostu gospodarczego w USA.