Rosną zatory płatnicze w branży spożywczej. W ubiegłym miesiącu producenci żywności nie otrzymali na czas 22 proc. wartości należności, czyli 429 mln zł. Rok temu o tej porze zaległości były o 2 pkt proc. mniejsze.
Najbardziej pokrzywdzeni są wytwórcy napojów, lodów i mrożonek, którzy zaopatrywali regionalnych dystrybutorów. – Mimo niezłego popytu hurtownicy popadli w tarapaty finansowe i nie byli w stanie spłacić swoich zobowiązań wobec dostawców, więc ogłaszali upadłość – ocenia Bogdan Wiesiołek, dyrektor handlowy w Euler Hermes.
Przyczyną ich problemów, jak oceniają specjaliści, były zazwyczaj błędy w zarządzaniu – czy to swoją siecią sprzedaży, czy polityką finansową i rachunkiem kosztów. Do tego dochodzą postępujące zmiany na rynku dystrybucji, których efektem jest skracanie się drogi zaopatrzenia.
– Pod presją cenową ze strony sieci handlowych duzi dystrybutorzy sami sprzedają bezpośrednio w regionach na większą skalę, wypierając z rynku lokalnych hurtowników – mówi Marcin Zięba, kierownik oceny rynku spożywczego w Euler Hermes.
W branży napojów plany sprzedażowe pokrzyżowała zła pogoda, która ograniczyła popyt. Pogorszyły się tym samym wyniki spływu należności. W czasie wakacji niezapłacone w terminie należności odpowiadały 25 proc. wartości sprzedaży. Rok temu na czas nie wpłynęło 15 proc. wartości należności.