Dług publiczny w Polsce na koniec 2011 r. może przekroczyć poziom 55% PKB dopiero wówczas, gdy kurs euro przekroczy 4,90 za euro, wynika z analizy ekonomistów Banku Zachodniego WBK .

Nieco mniej optymistyczni są eksperci z Banku Handlowego, którzy "punkt graniczny" umieścili w okolicach 4,70 zł za euro. Obecnie (ok. 11.30) kurs ten wynosi 4,47 zł.

"Według danych MinFin, po dwóch kwartałach br. dług publiczny wyniósł ok. 788 mld zł, czyli 53,7% skumulowanego PKB z czterech ostatnich kwartałów. Złożyło się na to zadłużenie sektora rządowego na poziomie 731,3 mld zł (49,9% PKB), sektora samorządowego 54,9 mld zł (3,7% PKB) i sektora ubezpieczeń społecznych 1,7 mld zł (0,1% PKB).

Można szacować, że zadłużenie w walutach obcych stanowiło ok. 26% ogólnej kwoty długu publicznego na koniec II kwartału" - napisali analitycy BZ WBK.



Jeśli chodzi o zadłużenie zagraniczne sektora rządowego, na II półrocze przypada jedynie niewielka emisja obligacji w jenach oraz niewielkie wykupy, więc zmiana wartości tego długu w zasadzie zależy niemal wyłącznie od zmian kursu walutowego. "Uwzględniając strukturę walutową zadłużenia w walutach (ok. 70% stanowi euro, 15% dolar, reszta inne waluty), szacujemy, że osłabienie złotego do 4,50 zł za euro i 3,33 zł za dolara oznacza wzrost wartości długu w walutach obcych w porównaniu z końcem czerwca o ok. 31 mld zł. Każde dodatkowe 10 groszy osłabienia to zadłużenie wyższe o ok. 5,2 mld zł" - wyliczyli analitycy.

BZ WBK przypomina, że ostatnio pojawiły się w mediach szacunki, wskazujące, że dług publiczny w Polsce na koniec 2011 r. może przekroczyć poziom 55% PKB, jeśli kurs euro wzrośnie powyżej 4,50 zł, czy nawet 4,42 zł. "Jednak nasze obliczenia wskazują na to, że kurs EUR/PLN stanowiący tę 'granicę bezpieczeństwa' znajduje się znacznie wyżej, prawdopodobnie blisko poziomu 4,90 za euro. Ryzyko przekroczenia w tym roku przez dług krytycznego poziomu dodatkowo jest zmniejszone przez fakt, że zapowiedziana została intensyfikacja działań BGK na rynku walutowym w IV kwartale, a Ministerstwo Finansów może w razie potrzeby zrezygnować z prefinansowania potrzeb pożyczkowych na 2012 r." - oszacował bank.

Nie można też zapominać o wzroście PKB. Zakładając spowolnienie wzrostu gospodarczego w II półroczu do nieco poniżej 4%, nominalna wartość skumulowanego rocznego PKB będzie wg naszych szacunków na koniec IV kw. wyższa o ok. 59 mld zł niż po I półroczu 2011 (w całym roku PKB wzrośnie nominalnie o 7,8%). "Oznacza to, że do przekroczenia magicznej bariery 55% PKB potrzebny byłby wzrost wartości całego długu publicznego w II półroczu o ponad 51 mld zł.

Wg powyższych szacunków, byłoby to możliwe dopiero przy kursie EUR/PLN nieco powyżej 4,90 (przy założeniu EUR/USD bez zmian na poziomie ok. 1,35)" - podkreślili eksperci.

Ich zdaniem, możliwy jest również mniej optymistyczny od założonego scenariusz wzrostu PKB, czy wzrostu zadłużenia samorządów. "Niemniej, nawet w wariancie zakładającym bardzo poważne spowolnienie gospodarki w kolejnych kwartałach (realny wzrost PKB średnio o 3,5% w 2011 r.) oraz wzrost długu samorządowego do 75 mld zł na koniec roku, graniczny poziom kursu, generujący ryzyko przekroczenia bariery 55% PKB, jest nadal powyżej 4,70" - podsumowali ekonomiści z BZ WBK.

Podobną analizę przeprowadził także Bank Handlowy - według obliczeń jego analityków, dług publiczny w 2011 r. powinien pozostać poniżej 55%, jeśli kurs euro będzie poniżej 4,70 (zakładając kurs EUR/USD w wysokości 1,3 na koniec roku). "Biorąc pod uwagę to, że obecnie kurs euro waha się wobec poziomu 4,44 zł, wydaje się, że jest jeszcze trochę - choć niezbyt wiele - bezpiecznej przestrzeni. Zwłaszcza jeśli uwzględni się zwiększoną zmienność na rynku, ryzyko niewypłacalności Grecji oraz zagrożenie niższym wzrostem gospodarczym w Polsce" - napisali analitycy.

"Konkluzja jest taka, że choć Ministerstwo Finansów ma trochę (bardzo ograniczonej) bezpiecznej przestrzeni w tym roku, prawdopodobnie będzie musiało przyspieszyć interwencje na rynku walutowym w IV kw. Taka strategia, polegająca na interweniowaniu pod koniec roku, została już w ub. tygodniu zasugerowana przez jednego z przedstawicieli Ministerstwa Finansów" - stwierdzają eksperci Banku Handlowego.