Pomoc ze strony gospodarek wschodzących zasobnych w gotówkę nie jest rozwiązaniem dla kryzysu zadłużeniowego w strefie euro – ostrzegł Robert Zoellick, prezes Banku Światowego.

Europejscy przywódcy mają spotkać się z przedstawicielami takich krajów, jak Chiny i Brazylia w celu przeprowadzenia rozmów w Waszyngtonie. Pojawiły się doniesienia, że Chiny mogą kupić włoskie obligacje, a Brazylia wniesie jakiś wkład do europejskich funduszy pomocowych..

Ale w wywiadzie udzielonym BBC prezes Banku Światowego powiedział, że pomysł, iż ktoś się pojawi z „torbą złota” jest po prostu dziwaczny. „Przestrzegam przed poszukiwaniem cudownego lekarstwa” – podkreślił Zoellick.

“Międzynarodowa współpraca w reakcji na europejski kryzys jest korzystna i może sprawić, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy pozyskają kapitał od krajów posiadających wolne środki finansowe. Ale pomysł, że Chińczycy przyjadą z workiem złota i wyratują każdego w potrzebie może tylko zapierać dech”.

Obok przedstawicieli Chin i Brazylii w spotkaniu w Waszyngtonie mają uczestniczyć także inni reprezentanci tzw. krajów BRIC – Rosji i Indii. Według Zoellicka utworzone obecnie mechanizmy wsparcia finansowego zadłużonych krajów już spełniły swoją rolę. Ale dalsze kierowanie pieniędzy nie stanowi długofalowego rozwiązania. „To kupowanie czasu, nie rozwiązuje jednak podstawowych kwestii: długów państw, problemów banków i – niektórych krajach – kwestii konkurencyjności”.

Zoellick powiedział także BBC, że istnieje ryzyko, iż spowolnienie w gospodarkach zaawansowanych może rozlać się na gospodarki wschodzące.