Przetarg na Bank Millennium nabiera tempa. W poniedziałek Agencja Reutera podała, że niewiążące oferty na jego zakup złożyły m.in. BNP Paribas, PKO BP i Pekao.
Ekspertów nie dziwi taki zestaw potencjalnych kupców. PKO BP już w zeszłym roku próbował przejąć BZ WBK. Podobnie BNP Paribas, który od lat szuka okazji na polskim rynku. Poza tym na początku sierpnia prominentny portugalski polityk Rebelo de Sousa powiedział, że rozmowy pomiędzy BNP Paribas a kierownictwem firmy Banco Comercial Portugues – właścicielem Banku Millennium – prowadzone są już od dłuższego czasu i są bardzo zaawansowane.
Również udział Pekao w przejęciach polskich banków został wiosną zapowiedziany przez prezesa Luigi Lovaglio.
Zdaniem analityków przejęcie Millennium przyniesie większe korzyści grupie, która w Polsce prowadzi już działalność bankową. Espirito Santo Investment Bank policzył, że rocznie na synergiach można będzie w takim wypadku zaoszczędzić nawet 400 mln zł. A to poważny argument dla wszystkich trzech zainteresowanych przejęciem Millennium.
– Nie spodziewałbym się, że we wstępnym etapie któryś z potencjalnych nabywców chciałaby się wycofać. Kluczowe decyzje zapadną dopiero wtedy, kiedy przeanalizują oni aktywa Millennium i zdecydują, ile są w stanie za nie zapłacić – mówi Andrzej Powierża z DM Banku Handlowego.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że składanie wiążących ofert może się zakończyć dopiero pod koniec miesiąca.
– Biorąc pod uwagę sytuację Włoch i Francji, nie sądzę, żeby banki z tamtych rynków były w stanie zapłacić wysoką cenę za aktywa Millennium – mówi jeden z bankierów inwestycyjnych. Problem ze sfinansowaniem tej transakcji może mieć również PKO BP, bo od dwóch lat wypłaca z wypracowanego zysku wysokie dywidendy.
Wymienione przez Reutersa banki nie chcą komentować doniesień dotyczących udziału w przetargu na Millennium.