Niskie koszty produkcji i pracy, korzystne dla przedsiębiorców ustawodawstwo, mniejsze podatki, a do tego nawet 20 mln euro dofinansowania do nowej działalności – tym przyciąga Rumunia inwestorów z Polski.

Już ponad 500 polskich firm skorzystało z atrakcyjnej propozycji i inwestuje w Rumunii otwierając nowe fabryki i zatrudniając tam prawie 4 tys. pracowników. Na tamtejszym rynku obecne są takie polskie firmy jak: Barlinek, Tymbark, Cersanit, Asseco, Can-Pack, Ciech, Polimex Mostostal – informuje firma doradcza K&K Selekt.

Poszukiwanie alternatywnych możliwości obniżenia kosztów prowadzonego biznesu, w tym przenoszenie fabryk do krajów gdzie produkcja jest tańsza, jest znane i stosowane od dawna. Szczególne atrakcyjnie pod tym względem są rynki Chin, Wietnamu, Tajlandii, Tajwanu. Problem zaczyna się w sytuacji gdy polscy przedsiębiorcy „uciekają” z produkcją poza granice Polski i wybierają kraje azjatyckie bądź Ukrainę czy Rumunię. Dodatkowo ostatnio pojawiły się sygnały, że również polski przemysł, ze względu na wprowadzenie z początkiem 2012 roku akcyzy na węgiel i koks, będzie rozważał wygaszanie biznesu w Polsce i przenoszenie go do np. Rumunii, gdzie nie ma takich dodatkowych kosztów podatkowych.

Ale u siebie nie chcemy zagranicznych pracowników

Taka tendencja jest niebezpieczna dla polskiej gospodarki. Odpływ kapitału inwestycyjnego i produkcyjnego poza granice Polski prowadzi do zubożenia państwa i wzrostu bezrobocia. „Firmom, które rozważają przeniesienie swojej produkcji do Rumunii, Indii czy Tajwanu proponujemy rozwiązanie alternatywne, które polega na zaproszeniu do Polski dużych grup pracowników z krajów, gdzie koszty produkcji są niskie i realizację kontraktów podwykonawczych” – mówi Katarzyna Pawełek z firmy doradczej K&K Selekt.

Firma polska nawiązuje współpracę z firmą produkcyjną np. z Azji w ramach której do Polski przyjeżdżają wykwalifikowani pracownicy z zagranicy i świadczą tu pracę na rzecz polskiego przedsiębiorcy. „Takie delegowanie pracowników z zagranicy na kontrakty do Polski daje polskim firmom min. możliwość redukcji kosztów personalnych i zwiększenie mocy produkcyjnych” – wyjaśnia Pawełek. Zyskuje również państwo polskie ponieważ fabryki zostają w Polsce a przedsiębiorcy odprowadzają tu podatki.

Zapewne z tego rozwiązania skorzystałoby o wiele więcej firm, ale jest to utrudniane przez obecnie prowadzoną polityką zagraniczną Polski w zakresie wydawania wiz pracowniczych cudzoziemcom chcącym pracować na terenie RP. Dla przykładu Ambasada RP w Indiach w 2008 roku wydawała jedynie 3 proc. (w stosunku do wszystkich złożonych wniosków wizowych) odmów udzielenia cudzoziemcom wiz pracowniczych do Polski. W 2010 roku udział decyzji odmownych wzrósł do 27 proc., a w I połowie 2011r. osiągnął poziom 65 proc.

Te działania rządu uderzają w przedsiębiorców zwłaszcza teraz w obliczu kolejnej recesji. Firmy szukając oszczędności będą rozważać przenoszenie zakładów produkcyjnych za granicę Polski, co wcześniej czy później odbije się niekorzystnie na polskiej gospodarce – twierdzi K&K Selekt.