Rusza wielka wyprzedaż w Europie. Pierwsze na liście banków, które mogą pójść pod młotek, pojawiło się Pekao. Wczoraj włoska gazeta „Finanza & Mercati” podała, że właściciel, czyli grupa UniCredit, rozważa jego sprzedaż.
Taki sam los miałby spotkać turecki Yapi Kredi. Powód: konieczność pozyskania przez UniCredit dodatkowych środków na podniesienie kapitałów.
Zdaniem analityków to mało prawdopodobne, żeby Włosi sprzedali swoje aktywa w Polsce.
– Zarząd grupy nieraz zapowiadał, że Polska i Turcja to rynki strategicznie ważne w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, na których chciałby raczej zwiększać swoją obecność. Poza tym Pekao, pomimo znaczącej nadwyżki kapitału, generuje wysokie ROE trudno osiągalne na rynkach np. Europy Zachodniej – mówi Grzegorz Zawada z DM PKO BP.
Sensacje „Finanza & Mercati” zostały błyskawicznie zdementowane. – Informacje są całkowicie bezpodstawne – stwierdził Andrea Morawski, rzecznik prasowy UniCredit.
Niemniej jednak – zdaniem ekspertów – przykład UniCredit pokazuje, jak nerwowa atmosfera panuje na rynku. Według nich niepewność i możliwy upadek Grecji przyspieszą konsolidacje polskiego sektora bankowego.
– Na sprzedaż mogą być wystawione zwłaszcza mniejsze banki, bo wielkim grupom finansowym nie opłaca się prowadzenie biznesów na małą skalę – mówi Tomasz Bursa z Ipopema Securities.
W pierwszej kolejności wymienia się banki należące do Francuzów, czyli Lukas Bank i Eurobank. Eksperci zwracają uwagę, że jeśli po bankructwie Grecji ich właściciele, czyli Credit Agricole i Societe Generale, skorzystają z pomocy państwa, niewykluczone, że będą musieli pozbywać się części aktywów. Kiedy w 2008 r. dokapitalizowane w ten sposób zostały KBC i ING, Komisja Europejska w zamian za zgodę na pomoc publiczną zobowiązywała grupy m.in. do sprzedaży części aktywów spoza rynku macierzystego grupy.
Z drugiej jednak strony wraz z kolejnymi doniesieniami o problemach zachodnich grup finansowych kurczy się lista potencjalnych chętnych do zakupu w Polsce. Kto na niej pozostanie? Całkiem możliwe, że banki z drugiej linii, które do tej pory nie były wliczane do grona faworytów: Erste, Sbierbank i Nordea.