Rosną szanse na przyjęcie przez Unię pakietu sześciu aktów prawnych, które wzmacniają nadzór Brukseli nad finansami publicznymi krajów Wspólnoty. Wczoraj porozumienie w sprawie kształtu przepisów osiągnęły Parlament Europejski, Komisja Europejska i polska prezydencja.
– Przedstawimy teraz propozycję kompromisu Radzie UE do akceptacji – zapowiada minister Jacek Rostowski.
To nie będzie łatwe. Zwłaszcza Francja i Niemcy sprzeciwiają się zasadzie automatycznego nakładania kar na te kraje UE, które notorycznie łamią limit deficytu budżetowego. A w tym właśnie tkwi sedno „sześciopaku”.
Zgodnie z propozycją kraj, który znacznie odchodzi od średniookresowego celu budżetowego (w krajach strefy euro jest to obowiązek zrównoważenia w długim okresie budżetu, dla Polski utrzymanie deficytu strukturalnego odpowiadającego 1 proc. PKB) Rada UE nakładałaby obowiązek wpłaty oprocentowanego depozytu w wysokości 0,2 proc. PKB. Byłby zwracany, dopiero gdy Rada UE uznałaby, że dane państwo zredukowało dziurę w finansach publicznych. Gdyby jednak dany kraj notorycznie nie stosował się do unijnych regulacji, depozyt przepadałby bezzwrotnie.
Założenia „sześciopaku” są jednak dużo szersze (jedna dyrektywa, pięć rozporządzeń). Dyrektywa harmonizuje zasady tworzenia narodowych budżetów, w tym zasady księgowości budżetowej, statystyki, sposoby prognozowania. Jedno z rozporządzeń dotyczy tych krajów UE, które nagromadziły wyjątkowo duży dług. Byłyby zobligowane do poprawy salda strukturalnego finansów publicznych (bilans wpłat i wypłat z budżetu bez uwzględnienia kosztów obsługi długu) każdego roku o 0,5 proc. PKB. Tempo wzrostu wydatków sektora instytucji rządowych i samorządowych nie powinno przekraczać tempa wzrostu gospodarczego w danym kraju w średnim okresie.
Nowelizacja rozporządzenia w sprawie procedury nadmiernego deficytu zakłada natomiast, że kraje, których dług przekracza 60 proc. PKB, byłyby zobligowane do redukcji każdego roku minimum 1/20 nadwyżki swoich zobowiązań powyżej dozwolonego limitu.
„Sześciopak” wprowadza także pojęcia procedury „nadmiernej nierównowagi” wzorowany na procedurze „nadmiernego deficytu”. KE każdego roku analizowałaby, czy w krajach członkowskich pojawiły się sygnały o niebezpiecznym kierunku rozwoju gospodarki (np. wysoki wzrost kredytów hipotecznych w połączeniu z wysokim zadłużeniem prywatnym). W takim przypadku, na wniosek KE Rada UE mogłaby wydać rekomendację danemu państwu w sprawie zmiany polityki gospodarczej. Zanie uwzględnienie takich zaleceń groziłyby kary.