Irlandzkie piwo trafiło pod skrzydła nowego dystrybutora – Grupy Żywiec, która zastąpiła CEDC. Efekt zmiany: Guinnessa zabrakło w niektórych sklepach i pubach.
Co bardziej przezorni właściciele barów, jak np. Patrick’s Irish Pub w Warszawie, zamówili więcej Guinnessa, gdy dowiedzieli się, że nastąpi zmiana. Dzięki temu gdy CEDC zaprzestało importu, na zapleczu pubu mieli zapas piwa.
To było dobre posunięcie, ponieważ Guinness staje się coraz popularniejszy. Jego sprzedaż wzrosła w ubiegłym roku o 25 proc, a w puszce aż o 62 proc. Wyższa sprzedaż puszek wobec butelek wynika częściowo z technologii, jaką stosuje producent. W puszce znajduje się bowiem kulka z azotem. – Ta specjalna technologia Guinness draught w puszce daje polskim piwoszom możliwość uzyskania wyjątkowo kremowej piany. Dokładnie takiej jak z nalewaka w pubie – mówi „DGP” Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec.
To właśnie rosnąca sprzedaż sprawiła, że właściciel praw do Guinnessa na Europę, Diageo Guinness Continental Europe, zaczął się rozglądać za firmą, która mogłaby zapewnić jeszcze lepszą dystrybucję Guinnessa. Wybór padł na Grupę Żywiec. Piwo to będzie można kupić nie tylko w większości z 90 Piwiarni Warka należących do GŻ i w 300 innych pubach, a także setkach małych sklepów detalicznych oraz supermarketów Tesco czy Real.
– Dzięki sieci dystrybucyjnej Grupy Żywiec Guinness ma się znaleźć we wszystkich znaczących sieciach detalicznych w Polsce, tak jak większość z naszych 16 marek piwnych – mówi Tołwiński. Wprowadzanie Guinnessa do miejsc, do których wcześniej dostarczało go CEDC, może jednak chwilę potrwać. Jak długo? Tołwiński nie był w stanie tego sprecyzować.
Oprócz Guinnessa Grupa Żywiec równolegle rozpoczęła sprzedaż na naszym rynku także innego irlandzkiego piwa, Kilkenny Red. To kolejna zagraniczna marka sprzedawana na naszym rynku przez GŻ. Pierwszą był wprowadzony do sprzedaży siedem lat temu Desperados o smaku tequili (Grupa Żywiec produkuje go od trzech lat). Jego sprzedaż w pierwszym kwartale tego roku wzrosła aż o 40 proc.
Mimo imponujących wzrostów piwo to ciągle jednak znajduje się za liderem zagranicznych marek – Carlsbergiem, do którego należy blisko 1,5 proc. całego rynku. Desperados, podobnie jak Guinness, wyprzedza jednak holenderskiego Heinekena należącego do Van Pur.
Na razie Guinness, zaliczany do segmentu piw stout, warzony jest w irlandzkim Cork. Czy w przyszłości jego produkcja zostanie przeniesiona do Polski?
Na to nie ma szans. Irlandzki producent zarzeka się, że Guinness będzie wytwarzany w Irlandii. Podobną politykę ochrony wizerunku stosuje Żywiec wobec swojej głównej marki, Żywca. Ten od samego początku produkcji, tj. roku 1856, warzony jest wyłącznie w żywieckim browarze.