W Polsce korzysta z internetu ponad 50% społeczeństwa. Przeciętny internauta ma konto mailowe, profile na portalach społecznościowych, rachunek i kartę płatniczą oraz kartę kredytową.

Google analizuje wpisywane przez nas frazy wyszukiwawcze, śledzi ruch po kolejnych stronach i odczytuje kontekst artykułów przez nas czytanych. Użytkownik internetu ma konkretną wartość, która wciąż wzrasta. Ile wart jest typowy internauta wchodzący na naszą stronę internetową? Jak możemy kategoryzować użytkowników sieci?

Reklama, czy komunikat informacyjny skierowany do wszystkich jest nieskuteczny. Komunikację ze wszystkimi można porównać do krzyczenia na stadionie piłkarskim podczas rozgrywek. Dzięki internetowi użytkownicy tego medium nie są już anonimowi, tak jak było to w przypadku telewizji i radia. Badania audytorium radiowo-telewizyjnego nie są zbyt precyzyjne. Internet z kolei jest najlepiej targetowalnym kanałem reklamowym i najlepszym do analizy zachowań konsumenckich i decyzji odbiorców komunikatów. Wartość wiedzy, którą można wynieść z analizy zachowań konsumenckich w internecie jest bezcenna dla marketerów i e-PRowców.

Każdy kto korzysta z sieci zostawia w niej ślad, a przeważająca większość nie dba o prywatność podczas korzystania z internetu i zostawia takie ślady, dzięki którym można dowiedzieć się bardzo wiele. Dla reklamodawców takie informacje są bezcenne. Wg wyliczeń Kaspersky Lab informacje o przeciętnym użytkowniku sieci są warte ok. 1200 zł. W dużej mierze wykorzystują to cyber przestępcy, którzy włamują się do systemów korporacyjnych i kradną dane. Wartość ta jednak pokazuje również ogromny potencjał, który jest w systemach reklamowych skierowanych do internautów. Informacje o zainteresowaniach, miejscach do których chodzimy, preferencjach kulturalnych i planowanej przyszłości to wrażliwe dane ale bardzo przydatne reklamodawcom. Paradoksalnie również w oczach samych internautów. Wg badań najbardziej irytujące dla internautów są reklamy niedopasowane do nich. Więc wbrew pozorom reklama kontekstowa pomaga również im w decyzjach konsumenckich. Nie bez przyczyny często lubimy oglądać reklamy w telewizji - byle miały one coś wspólnego z naszym życiem.

- Wartość użytkownika ściągniętego na naszą stronę www, sklep internetowy, czy portal społecznościowy wzrasta z roku na rok. Jeśli chodzi o efektywny ruch internetowy, czyli ten, na który składają się użytkownicy z obranej grupy docelowej to jego pozyskiwanie w wielu branżach staje się elementem strategii sprzedażowej - mówi Mateusz Ostachowski z agencji Kompan.pl. - Ruch internetowy nabiera również znaczenia w kampaniach politycznych. Politycy i partie zrozumieli, że nie ma sensu komunikować się ze wszystkimi, a lepiej skupić się na mobilizacji elektoratu własnego w dobranych grupach docelowych - dodaje Ostachowski.

Innym celem może być dotarcie do osób niezdecydowanych, a także mniej zaangażowanych politycznie. To dlatego przez wyborami prezydenckimi po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy ,,Open'er", czy piłka nożna pojawiały się reklamy jednego z kandydatów.

Wyliczanie kosztu pozyskania internauty jest trudne i robi się to na różne sposoby. Wiele zależy od celu jaki nam przyświeca. Liczbę internautów można porównywać z liczbą zdobytych głosów w wyborach, a także z sumą pieniędzy wydaną na daną kampanię. Użytkowników w sieci kategoryzuje się wg wieku, wykształcenia, zaawansowania w korzystaniu z internetu i wielu innych cech. Każda informacja może być punktem wyjścia do przyłączenia użytkownika do danej grupy.

Realna wartość użytkownika zależy od wielu zmiennych i głównie celów, które postawiono do realizacji. Pewny z kolei jest stały wzrost wartości użytkowników, a aukcje internetowe, na który handluje się fanami nie są niczym nowym. Użytkownicy więc drożeją w oczach reklamodawców i marketerów, a sami użytkownicy powoli zaczynają zdawać sobie sprawę ze swojej bezcennej wartości...