Wbrew pozorom to nie wódka czy słodycze, lecz mięso i podroby jadalne z drobiu są największym hitem eksportowym polskiego sektora rolno-spożywczego.



Firmy z Ukrainy i Rosji szykują się do wejścia na unijny rynek drobiu. Wojna cenowa z Polakami wisi w powietrzu - twierdzi "Puls Biznesu".

W 2010 roku wartość drobiowego eksportu z Polski wzrosła o ponad 20 proc., do 714 mln euro (niemal 3 mld zł).

Zdecydowana większość polskiego drobiu trafiła do Europy Zachodniej. Niestety w paradę wchodzą nam sąsiedzi zza wschodniej granicy.

Już jesienią zezwolenie na eksport drobiu do państw Unii Europejskiej może uzyskać Ukraina, a po niej na unijny rynek wejdzie prawdopodobnie Rosja. Drób z tych państw jest w stosunku do polskiego konkurencyjny cenowo, a jego produkcja rośnie (na Ukrainie do ponad 1 mln ton).

Dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Łukasz Dominiak mówi jednak, że cena ukraińskiego drobiu jest wprawdzie niższa, ale trzeba wziąć pod uwagę koszty transportu i cła nakładane przez kraje Unii.