Większość banków na polskim rynku przy kredycie złotowym nie pobiera już prowizji. Ale za to zarabiają bardzo często na obowiązkowych ubezpieczeniach, które mają znaczący wpływ na łączny koszt pożyczki. Zobacz, który bank został zwycięzcą wrześniowego rankingu kredytów hipotecznych.
Zwycięzcą wrześniowego rankingu kredytów hipotecznych jest DnB Nord, w którym przy zaciąganiu kredytu nie płaci się prowizji, a na dodatek przez pierwszy rok bank nie dolicza marży.
– W banku, którego oferta okazała się najlepsza, przez 12 miesięcy oprocentowanie kredytu jest identyczne ze stawką WIBOR, a później jest ono powiększone o 1 pkt proc. – mówi Jakub Wołosowski z TotalMoney.

Brak prowizji

Właśnie z TotalMoney przygotowaliśmy nasz ranking oparty na wyliczeniach, jaki będzie rzeczywisty koszt kredytu o wartości 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat. Założyliśmy, że kredyt jest zaciągany na 100 proc. wartości.
Łączny koszt kredytu w DnB Nord wynosi nieco ponad 333 tys. zł. Jest to łączny koszt odsetek, ubezpieczeń i wszystkich innych wydatków związanych z kredytem.
– W przypadku każdego banku klient musi oddać ponad dwa razy więcej, niż pożyczył, czyli zawsze koszt kredytu zdecydowanie przekracza wartość pożyczonego kapitału – mówi Jakub Wołosowski.
W Kredyt Banku, który znalazł się na 2. miejscu w naszym rankingu, taki sam kredyt kosztuje prawie 350 tys. zł. Niewiele drożej jest w mBanku i PKO BP.
Z kolei w najdroższych pod względem kosztów kredytu hipotecznego bankach łączne wydatki przekraczają grubo kwotę 400 tys. zł. W Lukas Banku za pożyczenie 300 tys. zł na 30 lat zapłacimy ekstra 427 tys. zł, a w Alior Banku ponad 437 tys. zł, czyli ok. 100 tys. zł więcej niż w najtańszych instytucjach finansowych na polskim rynku.
Wysokość samych rat waha się od mniej niż 1,8 tys. zł do prawie 2 tys. w Getin Noble Banku i Lukas Banku. W zasadzie standardem na naszym rynku stał się obecnie brak prowizji. Na 17 instytucji, których ofertę sprawdziliśmy, tylko w 4 trzeba ją zapłacić. W BGŻ wynosi ona 0,5 proc. kwoty kredytu, w Nordei 1,5 proc., w BZ WBK 2 proc., a w Lukas Banku 2,5 proc. Nie widać też radykalnych różnic, jeśli chodzi o wysokość marż. Średni poziom marż kredytów złotowych to 1,3-1,5 pkt proc. W bankach, które mają najtańszą ofertę, marże wynoszą ok. 1 pkt proc. Tylko we wspomnianym już DnB Nord oraz w Deustche Banku obowiązują trwające przez rok promocje (w DB przez 12 miesięcy marża wynosi 0,5 proc., a później rośnie do 1,4 proc.).
– Generalnie banki nie obniżają już marż. Na taki ruch mogą się jeszcze zdobyć tylko te, które pobierają obecnie najwyższe marże – mówi Jakub Wołosowski.
Obecnie przy kredytach złotowych najwyższe marże obowiązują w Getin Noble Banku (1,89 pkt proc.) i Lukas Banku (2 pkt proc.).

Kosztowne ubezpieczenia

Na łączny koszt kredytu bardzo duży wpływ mają też ubezpieczenia. Do czasu uzyskania wpisu do księgi hipotecznej każdy kredytobiorca musi ubezpieczyć swoją pożyczkę. Zwykle nie trwa to dłużej niż 3 – 6 miesięcy.
Dużo bardziej kosztowne może być ubezpieczenie niskiego wkładu. W przypadku pożyczki na 100 proc. wartości nieruchomości trzeba ubezpieczyć 20 proc. kredytu. Zwykle bank wymaga opłacenia składki z góry na 3 lata. Takie ubezpieczenie kosztuje od 1,5 tys. zł (przy stawce 2,5 proc.) do 2,7 tys. zł (przy stawce 4,5 proc.). Jeśli po tym okresie wartość kredytu nie spadnie poniżej 80 proc. wartości nieruchomości, to znowu trzeba ubezpieczyć nadwyżkę ponad 80 proc. wartości kredytu.
W większości instytucji finansowych kredytobiorca jest też zmuszony wykupić ubezpieczenie na życie (jeśli nie posiada indywidualnej polisy). To kolejne 100 – 200 zł miesięcznie, które trzeba dołożyć do miesięcznej raty. W niektórych bankach obowiązkowe jest też ubezpieczenie od utraty pracy, którego miesięczny koszt wynosi kilkadziesiąt zł.