Niemiecka kanclerz Angela Merkel odrzuciła możliwość wykluczenia zadłużonej Grecji ze strefy euro. "Mogłoby to wywołać efekt domina, niezwykle niebezpieczny dla naszego systemu walutowego" - powiedziała Merkel w poniedziałek w Berlinie.

Podkreśliła jednak, że ważne jest, by Grecja dotrzymała swoich zobowiązań i przeprowadziła niezbędne reformy w zamian za wsparcie finansowe.

"Politycznie pożądane jest, by wszystkie kraje, które należą do obszaru euro, w nim pozostały" - oświadczyła Merkel na konferencji prasowej, komentując wypowiedzi niektórych polityków koalicji rządzącej, podających w wątpliwość sens dalszej obecności Grecji w strefie euro.

Wypłata kolejnej transzy pomocy finansowej z pakietu ratunkowego dla Grecji stoi pod znakiem zapytania, po tym gdy w piątek eksperci Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (tzw. trojka) przerwali wizytę w Atenach i przegląd programu greckich reform. Do końca obecnego tygodnia władze w Atenach mają przedstawić nowe propozycje oszczędności i dostarczyć plan budżetu na 2012 r.

Grecy nie realizują uzgodnionych z wierzycielami oszczędności

Według mediów Grecy nie realizują uzgodnionych z wierzycielami oszczędności, planu uszczuplenia administracji oraz programu prywatyzacji. Ministerstwo finansów prognozuje, że gospodarka tego kraju skurczy się w tym roku o około 5 proc.

"Grecki rząd liczy na to, że i tak dostanie pieniądze, niezależnie od tego, co zrobi" - powiedział niemieckiemu dziennikowi "Die Welt" anonimowy europejski urzędnik wysokiej rangi.

W maju ub.r. strefa euro przyznała Atenom ok. 110 mld euro pomocy. W związku z niemożnością spłaty długów przez Grecję w lipcu tego roku przywódcy eurostrefy uzgodnili 109 mld euro drugiej pożyczki, nadal uzależniając pomoc od reform.

Najnowsze doniesienia z Aten dodały wiatru w żagle grupie niemieckich eurosceptyków, która zaskarżyła przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym unijne pakiety ratunkowe. "Przygoda z euro dobiega końca - powiedział w poniedziałek agencji dpa ekonomista z Tybingi Joachim Starbatty. - Albo strefa euro zdrowo się skurczy, albo daję euro jeszcze od dwóch do pięciu lat życia".

Trybunał w Kalsruhe ogłosi wyrok w sprawie pakietów pomocowych dla Grecji i innych krajów strefy euro już w najbliższą środę. Starbatty przyznał, że nie spodziewa się, iż sędziowie zablokują programy ratunkowe, ale mogą upomnieć się o większą kontrolę parlamentarną nad nimi. "Myślę, że Trybunał wyznaczy bariery, by zahamować lekkomyślność w polityce finansowej" - dodał Starbatty.

Orzeczenie trybunału wpłynie zapewne na przygotowywane właśnie regulacje dotyczące kontroli parlamentu Niemiec nad działaniem Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), przeznaczonego na ratowanie zadłużonych państw strefy euro. Wielu posłów chadecko-liberalnej koalicji rządzącej uzależnia swoje poparcie dla wzmocnienia EFSF od zwiększenia wpływu Bundestagu na decyzje o udzieleniu pomocy z tego programu.

W poniedziałek Merkel oceniła, że uzgodniona na lipcowym szczycie państw euro reforma EFSF uzyska poparcie większości chadecko-liberalnej koalicji rządzącej. "Potrzebujemy własnej większości. Jestem optymistką, że ją uzyskamy" - powiedziała Merkel.

Bundestag ma głosować nad reformą EFSF 29 września. Walka z kryzysem w państwach wspólnej waluty oraz propozycje dotyczące wzmocnienia zarządzania gospodarczego w strefie euro będą tematem spotkania Merkel z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem w poniedziałek wieczorem w Berlinie.