Usługi ciągną polską gospodarkę. Najlepiej rozwijają się branże: motoryzacyjna, gastronomiczna i fryzjerska – wynika z danych HBI Polska Bisnode Group opracowanych dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
W branżach tych nie tylko powstaje wiele nowych przedsiębiorstw, ale też mniej ich znika z rynku. Od stycznia do czerwca przybyły 3543 warsztaty samochodowe, 3471 zakładów fryzjerskich oraz 3245 restauracji. W pierwszych sześciu miesiącach zarejestrowano w sumie 151 tys. firm.
Do tak dynamicznego rozwoju usług w Polsce przyczynia się franczyza. Jak wynika z danych Profit System, w 2005 r. punktów na licencji było 4,4 tys. Dziś jest ich już przeszło 7,3 tys.
– Na Zachodzie sektor usług odpowiada za 70 proc. biznesu we franczyzie. W Polsce jest to mniej niż połowa. Dlatego należy oczekiwać, że dynamika rozwoju w tej branży będzie utrzymywała się na wysokim poziomie też w kolejnych latach – zauważa Adam Wroczyński, ekspert z Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych.
Przedsiębiorców zachęca coraz większy wybór sieci. Dziś, jak wynika z danych Profit System, można wybierać spośród 280 ofert. Pięć lat temu było ich – 117. Spadają także koszty. Na przykład salon fryzjerski według sprawdzonego konceptu można otworzyć za 50 – 60 tys. zł.
Na rozwoju usług zyskuje też internet. Tylko w pierwszych sześciu miesiącach, jak pokazują dane HBI Polska Bisnode Group, zarejestrowano blisko 1000 portali opinii biznesowej.
– Dzięki nim można łatwiej trafić do klientów. Z drugiej strony osoby szukające wykonawców mają możliwość nie tylko znalezienia konkretnego fachowca, ale również zapoznania się z opiniami na jego temat – mówi Tomasz Starzyk D&B Poland.
Jest jednak i druga strona medalu.Transport i budowlanka to branże, w których sporo firm kończy działalność. W pierwszym półroczu w sektorze transportowym z rynku zniknęło ich 9915 (zarejestrowało się 5295 nowych), a w budowlanym 8895 (5324 nowe). To efekt wciąż pogarszającej się koniunktury, a w przypadku firm transportowych dodatkowo rosnących cen paliw i opłat drogowych.
– To przełożyło się na znaczne pogorszenie się moralności płatniczej polskich firm transportowych – alarmuje ekspert wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet Tomasz Starzyk.
Najgorzej było w kwietniu, gdy ich długi przekroczyły 63,6 mln zł i były o przeszło 60 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Choć w czerwcu poziom zadłużenia nieco się zmniejszył, do 48,8 mln zł, to i tak o przeszło jedną czwartą przekraczał wielkość ubiegłoroczną.