Polskie banki nie są przygotowane na sytuację, w której stopy procentowe we franku szwajcarskim spadają poniżej zera. Gdyby do tego doszło, musiałyby wprowadzać zmiany w systemach informatycznych i umowach z klientami
Napływ pieniędzy do Szwajcarii powoduje, że niektóre stopy procentowe spadły tam poniżej zera. Stawka międzybankowa dla pożyczek na miesiąc – czyli LIBOR 1M – wynosiła niedawno -0,013. Coraz bliżej zera jest też stawka trzymiesięczna, od której uzależnione jest oprocentowanie większości kredytów hipotecznych we frankach, jakie zostały udzielone na polskim rynku. Obecnie wynosi ona 0,005 proc. Co będzie, jeśli znajdzie się poniżej zera?
Przedstawiciele banków, których o to pytaliśmy, nie byli w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
– Obecne postanowienia w umowach nie precyzują postępowania w takiej sytuacji i w zależności od wysokości ujemnej stopy bank będzie proponował klientom możliwe rozwiązania – mówi Karolina Tomczyk z Banku BPH.
– Gdyby doszło do spadku LIBOR-u poniżej zera, będziemy musieli się zastanowić, co z tym fantem zrobić – powiedział Wojciech Kaczorowski, rzecznik Banku Millennium.
Niektórzy bankowcy nieoficjalnie przyznają, że generalnie powinna działać ta sama zasada wyliczenia odsetek jak do tej pory. Zwykle bowiem oprocentowanie kredytu określane jest jako suma stawki LIBOR 3M i marży banku. Czyli jeśli stawka LIBOR byłaby ujemna, oprocentowanie powinno spaść poniżej wysokości marży. Przykładowo przy marży banku na poziomie 1,1 pkt proc. i stawce LIBOR na poziomie -0,1 proc., klient powinien zapłacić odsetki w wysokości 1 proc.
Tyle że na taką ewentualność nie są przygotowane systemy informatyczne niektórych banków. Gdyby doszło więc do spadku LIBOR 3M poniżej zera, konieczne byłyby zmiany w oprogramowaniu, które mogą się okazać dość kosztowne. Bankowcy jednak są przekonani, że trzymiesięczna stawka LIBOR-u nie zejdzie poniżej zera.
– Nie przewidujemy, aby był możliwy spadek LIBOR-u poniżej zera. Jest to stopa procentowa kredytów oferowanych na rynku międzybankowym. Trudno wyobrazić sobie, aby banki oferowały kredyty na rynku międzybankowym z ujemną stopą – uważa Agata Chrzanowska, dyrektor wydziału marketingu bankowości hipotecznej w Banku Millennium.
Podobnie uważa część analityków. – Szwajcarzy mogą sprowadzić na minus stopy krótkie, tygodniowe czy nawet miesięczne. Im stopa dłuższa, tym jest to trudniejsze. W tej chwili inwestorzy nie za bardzo wierzą w to, że trzymiesięczny LIBOR będzie ujemny – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Ale niektórzy ekonomiści przyznają, że takie ryzyko istnieje. – Już dziś stopy na niektórych operacjach dla franka są poniżej zera. Jeżeli więc bank centralny Szwajcarii będzie zdeterminowany, by zniechęcać inwestorów do lokowania funduszy we franku, jego działania mogą spowodować dalsze obniżanie stóp rynkowych do wartości ujemnych – uważa Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Jednak nawet gdyby stawka stałaby się ujemna, to nie ma mowy o spadku oprocentowania do zera.
– Nawet po dodaniu ewentualnej ujemnej stawki bazowej do marży banku, w związku z czym oprocentowanie kredytu byłoby wciąż powyżej zera – mówi Karolina Tomczyk.
Poza tym niska stawka LIBOR jest możliwa tylko w sytuacji, kiedy kurs franka szwajcarskiego jest wysoki. A to właśnie kurs ma największy wpływ na wysokość raty. Te więc nadal mogą być wysokie.