Tak jak w latach 80. i 90. my jeździliśmy na zakupy do Niemiec, gdzie sklepowe półki uginały się pod różnorodnymi towarami, tak obecnie w tym samym celu do nas przyjeżdżają obywatele ze Wschodu, najczęściej Ukraińcy. W ubiegłym wydali u nas na zakupy prawie 2,3 mld zł, czyli o 15 proc. więcej niż w roku poprzednim – wynika z badań Urzędu Statystycznego w Rzeszowie. Dużo wydali także Białorusini – ponad 1,4 mld zł. Natomiast wydatki Rosjan wyniosły niecałe 100 mln zł.
Klienci ze Wschodu zaopatrują się nad Wisłą głównie w materiały budowlane – wydatki na nie pochłonęły prawie 970 mln zł, czyli ponad jedną czwartą całej kwoty. Ponad 460 mln wydali na zakup sprzętu gospodarstwa domowego (wystarczy na około 400 tys. przeciętnej klasy lodówek), niemal 400 mln zł na części i akcesoria do samochodów, a blisko 320 mln zł na odzież i obuwie. Okazuje się, że dużym powodzeniem wśród klientów z Ukrainy czy Białorusi cieszy się też Polska żywność, na którą wydali 470 mln zł. Niemal połowę tej kwoty przeznaczyli na mięso.
Znacznie mniej niż sklepy zarobili na klientach ze Wschodu usługodawcy. W naszych restauracjach, hotelach itp. wydali oni niespełna 100 mln zł. I to w 92 proc. w odległości maksymalnie 50 km od granicy.
Ekspertów taki obrót spraw cieszy. – Każdy konsument jest na wagę złota, szczególnie przy spowolnieniu gospodarczym. Powinniśmy więc pilnować, aby nie było utrudnień na granicy – mówi Małgorzata Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Zdaniem analityków to, że jesteśmy zakupowym zapleczem dla Ukrainy, Białorusi czy Rosji, może generować kilka tysięcy miejsc pracy. Jest to szczególnie ważne na mniej rozwiniętych terenach wschodnich naszego kraju.
Z kolei wydatki Polaków na Wschodzie są zdecydowanie skromniejsze. W ubiegłym roku osiągnęły one wartość 458,3 mln zł. Najwięcej wydawaliśmy po przekroczeniu granicy z Ukrainą (74,2 proc. ogółu wydatków) i głównie na paliwo, na które przeznaczyliśmy 295,5 mln zł. Tradycyjnie popularnością wśród Polaków cieszą się również wschodnie alkohole i papierosy. Na te pierwsze w 2010 roku wydaliśmy 52,1 mln zł, na drugie – 15,6 mln.
Eksperci nie mają wątpliwości, że zakupom sprzyja umowa o małym ruchu granicznym z Ukrainą, która weszła w życie 1 lipca 2009 roku. Dzięki niej mieszkańcy strefy przygranicznej mogą się poruszać bez wiz na obszarze sięgającym 30 km od wspólnej granicy. Zgodnie z zawartą umową w skład polskiej strefy przygranicznej wchodzi 1575 miejscowości w 97 gminach i 19 powiatach. Natomiast ukraińska strefa przygraniczna obejmuje 1107 miejscowości znajdujących się w 23 rejonach m.in. z obwodu wołyńskiego i obwodu lwowskiego.