W drugim kwartale 2011 r. wzrosła podaż mieszkań na rynku, co wpłynęło na spadek ich cen w największym miastach. Klienci korzystali z programu Rodzina na Swoim, a akcji kredytowej pomogło obniżenie marż bankowych - wynika z opublikowanego w środę raportu centrum AMRON.

W okresie od stycznia do czerwca 2011 roku rozpoczęto budowę 80 tys. 10 mieszkań, czyli o 1,3 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2010 r. Inwestorzy indywidualni rozpoczęli budowę 48 tys. 508 nowych mieszkań, czyli o 7,4 proc. więcej w stosunku do roku 2010, a sektor deweloperski z liczbą 28 529 rozpoczętych mieszkań osiągnął wynik o 9,3 proc. niższy niż w roku 2010 - podaje się w raporcie instytucji powołanej przez banki do zbierania informacji m.in. o cenach transakcyjnych na rynku nieruchomości.

Drugi kwartał 2011 roku przyniósł kolejny spadek średnich cen metra kw. powierzchni (od 50 do 150 zł) na części największych rynków mieszkaniowych. Największy taki spadek odnotowano w Warszawie i Poznaniu. Minimalne wzrosty średniej ceny nastąpił jedynie we Wrocławiu, w aglomeracji katowickiej i Gdańsku. W drugim kwartale br. wśród badanych miast najwyższą średnią cenę transakcyjną za metr kwadratowy mieszkania odnotowano w Warszawie - 7826 zł, zaś najniższą w aglomeracji katowickiej - 3432 zł.

Do spadku cen mieszkań przyczynił się głównie wzrost podaży nowych mieszkań, obserwowany od połowy 2010 r. Wynika to zarówno ze wzrostu liczby nowo rozpoczynanych inwestycji oraz wznowienia tych, które zostały zawieszone w poprzednich latach z powodu kryzysu. Z tego względu w perspektywie kilku miesięcy nie grozi nam wzrost cen mieszkań. Nadchodzące ze świata sygnały o kolejnej fali kryzysu gospodarczego, wygaszanie programu kredytowego Rodzina na Swoim oraz wejście w życie nowych bankowych regulacji ostrożnościowych mogą skutkować zmniejszeniem liczby potencjalnych nabywców mieszkań i w konsekwencji mniejszym popytem na kredyty hipoteczne.

"Podaż na rynku pierwotnym była na tyle wysoka, że zaowocowała spadkiem cen mieszkań na głównych rynkach w dużych aglomeracjach"

Zdaniem prof. Jacka Łaszka ze Szkoły Głównej Handlowej w drugim kwartale 2011 r. mieliśmy do czynienia z kontynuacją dotychczasowych procesów w sektorze nieruchomości mieszkaniowych. Mniejsza dostępność kredytów, będąca skutkiem znacznego ograniczenia podaży kredytów walutowych w połączeniu z sytuacją demograficzną skutkują ograniczonym popytem. Jednocześnie wysokie ceny mieszkań, zwłaszcza w Warszawie, zachęcają do realizacji nowych projektów.

"W konsekwencji rośnie konkurencja na rynku deweloperskim, wywołująca nacisk na spadek cen, które już od wielu miesięcy wykazują niewielką tendencję spadkową zwłaszcza w wartościach realnych. Korekta cen może przyspieszyć w związku z ograniczaniem programu "Rodzina na swoim", po niewielkim ożywieniu związanym z chęcią skorzystania z tego programu jeszcze na starych zasadach" - komentuje raport prof. Łaszek.

W przekonaniu analityków firmy doradczej CEE Property Group, spadek zarówno liczby oddanych do użytku mieszkań, jak i wydanych zezwoleń na budowę nowych, jest wynikiem racjonalnego zachowania deweloperów, którzy koncentrowali się na sprzedaży zasobów mieszkań wybudowanych wcześniej lub jedynie odmrażali stare projekty, nie występując przy tym o nowe zezwolenia. Sprzedaży pomagały obawy związane ze zmianami rządowego programu Rodzina na Swoim.

"Podaż na rynku pierwotnym była na tyle wysoka, że zaowocowała spadkiem cen mieszkań na głównych rynkach w dużych aglomeracjach. Można się spodziewać, że trend ten będzie utrzymany w najbliższych miesiącach, z uwagi właśnie na dostateczną podaż" - komentuje dr Paweł Grząbka, prezes zarządu CEE Property Group.