Ekonomista Invest-Banku Adam Czerniak o wtorkowych danych GUS, zgodnie z którymi wynik finansowy netto przedsiębiorstw po II kw. wzrósł o 34,3 proc. rdr i wyniósł 56,2 mld zł, a nakłady na nowe środki trwałe wyniosły 37,5 mld zł i były o 9 proc. wyższe niż przed rokiem:

"Na pierwszy rzut oka dane wyglądają bardzo dobrze. We wszystkich kategoriach widzimy poprawę. Bardzo optymistyczne jest też to, że mocno wzrosły inwestycje przedsiębiorstw. Niestety w beczce miodu znalazła się łyżka dziegciu, a jest nią to, że firmy inwestowały w zakupy maszyn, urządzeń technicznych i narzędzi, a nie były to inwestycje w "skorupę", czyli m.in. w budynki, które faktycznie zwiększają możliwości wytwórcze przedsiębiorstw. To dopiero po nich rusza wzrost zatrudnienia.

Po danych GUS widać też, że firmy utrzymują bardzo wysoki wskaźnik płynności. To skutek obaw przedsiębiorców, mimo dobry wyników finansowych, o rozwój sytuacji w kolejnych miesiącach, szczególnie o to jak będzie kształtował się popyt. Właśnie dlatego firmy nie inwestują w budynki, nie zwiększają mocy wytwórczych, bo boją się, aby "za chwilę" nie nastąpiło kolejne dno kryzysu."