Ktoś, kto w 2003 roku zainwestował w nieruchomości, zarobił na tym ok. 17 proc. więcej niż gdyby kupił wtedy akcje - wynika z analizy Home Broker.

Z obliczeń analityków Home Broker wynika, że przeciętny poziom notowań indeksu WIG 20 w bieżącym roku był na poziomie o 109,3 proc. wyższym niż w wyjściowym 2003. W analogicznym okresie mieszkania zyskały na wartości 126,4 proc. Oznacza to, że inwestor, który w 2003 roku zdecydował się kupić mieszkanie, zyskał, po ośmiu latach, 17 proc. więcej niż inwestor giełdowy, który inwestowałby na rynku papierów wartościowych i osiągnął wynik na poziomie indeksu największych spółek.

Jednak - bywały też okresy np. w 2008 r., gdy potencjalny zysk z nieruchomości był o 26,6 proc. niższy niż gdyby taki sam kapitał został zainwestowany na giełdzie.

Analitycy Home Broker zaznaczają jednak, że w przyszłości, wzrosty zysków z nieruchomości są bardzo mało prawdopodobne. Trzeba też wziąć pod uwagę, że inwestycja w nieruchomości należy - w przeciwieństwie do inwestycji w giełdę - do mało płynnych. Dostęp do pieniędzy ze sprzedaży posiadanego pakietu akcji w większości przypadków uzyskuje się w maksymalnie kilku dni. Dla porównania, na rynku nieruchomości proces sprzedaży przeciętnego lokalu trwał w ostatnim roku blisko 4 miesiące.

Natomiast zaletą inwestycji w nieruchomości jest fakt, że zmienność cen mieszkań jest znacznie mniejsza niż w przypadku indeksów giełdowych. W wyniku kryzysu finansowego( od 2008 r. ) właściciel akcji stracił bowiem ponad 45 proc., a właściciel mieszkania mniej niż 10 proc.

W przypadku nieruchomości można dodatkowo czerpać dochody z czynszów najmu. Zgodnie z szacunkami Home Broker, zyski z tego tytułu wynoszą obecnie średnio około 4 proc. wartości nieruchomości rocznie - i to po uwzględnieniu - wszystkich podatków i opłat. W przypadku inwestowania w akcje można natomiast liczyć na dochody z tytułu dywidendy. Ich wysokość można oszacować na około 2 - 3 proc.( rocznie) zainwestowanego kapitału.