Producenci napojów energetycznych głowią się, jak zwiększyć sprzedaż, tymczasem na rynku pojawi się za chwilę nowy konkurent: guma energetyczna o kryptonimie VE2
Gumę energetyka sprowadza właśnie do Polski Szymon Ziemski, właściciel spółki SG Partners. – W ciągu tygodnia spodziewam się odpowiedzi z Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Guma VE2 została dopuszczona do obrotu w innych krajach Unii Europejskiej, zatem opinia PIS jest potrzebna wyłącznie krajowym konsumentom jako potwierdzenie legalności wyrobu – podkreśla Szymon Ziemski. Oprócz kofeiny w jej skład wchodzą m.in. żeń-szeń, guarana i aspartam. Są to powszechnie używane w przemyśle spożywczym substancje.
Atutem nowego energetyku ma być przede wszystkim cena. W jednym opakowaniu znajduje się dziesięć gum, zawierających ilość kofeiny równą pięciu tradycyjnym napojom energetycznym. Jednak podczas gdy jeden energetyk kosztuje od 2 do 4 zł, to opakowanie VE2 6zł. – To sugerowana cena detaliczna – mówi Ziemski. Niewykluczone jednak, że np. stacje benzynowe dorzucą swoją marżę – dodaje.
Ziemski chciał sprowadzić gumę do Polski już dwa lata temu, ale wtedy była ona za droga. – Kosztowałaby 20 zł, a to było zdecydowanie za dużo. Nawet bariera 10 zł okazała się niemożliwa do zaakceptowania – mówi Ziemski. Obecna cena nie budzi już takich emocji.
Choć na razie gumę można kupić jedynie za pośrednictwem profilu na Facebooku, SG Partners już teraz negocjuje warunki sprzedaży z kilkoma dużymi sieciami. – Spotykamy się z typową reakcją: to nowość, nie wiadomo, czy się przyjmie – mówi Ziemski. Czy uda mu się przełamać te obawy? – Guma obecnie jest na rynkach: amerykańskim, czeskim, słowackim i austriackim. Jeśli tam się przyjęła, może udać się i w Polsce – przekonuje Ziemski.
Liczy na spory rynek. Główny konkurent, czyli rynek napojów energetycznych, wart jest 850 mln zł. Funkcjonuje na nim 100 – 120 marek, jednak tylko kilka z nich ma duże udziały. Większość tej kwoty, bo aż 83 proc., przypada na napoje izotoniczne. Po ich odjęciu do ugryzienia nadal pozostaje 140 mln zł.