Produkowany z dojrzałych jabłek cydr idzie przez polski rynek jak burza. Trunek o niskiej, sięgającej 8 proc. zawartości alkoholu trafił najpierw do restauracji, a teraz do sklepów.
Cydr jest popularny na Wyspach Brytyjskich, w Hiszpanii i we Francji oraz w krajach nadbałtyckich. Teraz podbija polski rynek. To zasługa naszych producentów. W lipcu z cydrem pod marką Lajk zadebiutowała spółka Klin Business.
Mocną ofensywę firma przygotowuje na jesień. – Nasz produkt jest już niemal we wszystkich liczących się restauracjach i barach Warszawy. Teraz planujemy wejście do innych miast i na półki marketów. Interesują nas przede wszystkim sieci delikatesowe, takie jak Alma Market czy Bomi, oraz sklepy specjalizujące się w sprzedaży alkoholu – mówi Konstanty Wesołowski, współwłaściciel Klin Business.

Lawinowe zamówienia

To konsekwencja licznych zamówień, które napływają z całej Polski. Firma prowadzi rozmowy z dystrybutorami zainteresowanymi sprzedażą trunku. Jak dowiedział się „DGP”, wśród partnerów jest Kamron – firma działająca od końca ubiegłego roku, specjalizująca się w dystrybucji i imporcie cydru w Polsce. Realizuje już zamówienia Klin Business w Krakowie i na Górnym Śląsku.
– Jesteśmy zainteresowani poszerzaniem naszego portfolio, które w tej chwili składa się głównie z zagranicznych marek. Widzimy, jak szybko rośnie popyt na ten produkt. Nasze dostawy od początku tego roku wzrosły kilkakrotnie – mówi Dalius Kubylis z Kamron.
Rozwój dystrybucji to niejedyne plany Klin Business. Na jesieni firma chce wypuścić Lajka w nowej, mniej wytrawnej odmianie. Ma nadzieję, że to jeszcze bardziej przyczyni się do ożywienia rynku.

Wyższa cena

Oprócz Klin Business aktywnie działa na nim jeszcze dwóch producentów: Majątek Sławno i firma H20 spod Łodzi. Jednak, jak twierdzą eksperci, ich marki nie są na tyle silne, by stać się ogólnopolskimi. Mocne wejście miały Browary Regionalne Łomża, które z marką Shade Cider pojawiły się w marcu, ale musiały się wycofać po tym, jak urząd celny zakwestionował sprzedaż trunku ze względu na brak banderoli.
– Podstawą decyzji urzędu była interpretacja przepisów wydana przez izby celne, według których tylko produkty niskoalkoholowe produkowane na bazie słodu zwolnione są z obowiązku banderolowania – tłumaczy Paweł Soproniuk reprezentujący Browary Regionalne Łomża. Dodaje, że spółka ma ekspertyzy, z których wynika, że cydr też powinien być zwolniony z banderol. Twierdzi, że firma chce jak najszybciej wyjaśnić tę sprawę. Browarom zależy na czasie. Sprzedaż cydru w Polsce sięga już kilkudziesięciu tysięcy butelek miesięcznie i rośnie z tygodnia na tydzień. Wiele wskazuje na to, że będzie w stanie konkurować z piwem. Oczywiście, jeżeli Polaków nie odstraszy cena. W restauracji mała butelka cydru kosztuje od 7 do 10 zł, czyli tyle, ile duży kufel piwa. Trudno będzie ją zbić, bo akcyza na cydr jest wyższa niż na piwo.