Wydawca branżowego „Media & Marketing Polska” jest kolejnym po właścicielu „Machiny”, który rezygnuje z wydań papierowych i przenosi treści do internetu. Inne próby do tej pory przeprowadzone na świecie nie zakończyły się sukcesem
Ostatnie wydanie branżowego miesięcznika „Media & Marketing Polska” ukazało się w lipcu. Od 1 sierpnia kierowane do ludzi reklamy, marketingu i mediów pismo, które sprzedawało się w mniej więcej 6 tys. egzemplarzy, dostępne będzie tylko w internecie. Ale nie w formie regularnych wydań, lecz aktualizowanego na bieżąco serwisu. Roczna prenumerata będzie kosztować 300 zł. Za papierową gazetę czytelnicy płacili 360 zł.

Newsy na bieżąco

– Od dawna obserwujemy, jak zmienia się rynek pism takich jak nasze. Czytelnicy potrzebują dostępu do informacji na bieżąco, a formuła papierowa nie spełnia tych oczekiwań – mówi „DGP” Juliusz Donajski, prezes VFP Communications, wydawcy „Media & Marketing Polska”.
Jego zdaniem czytelnicy „MMP” chętnie płacą za treści (wydawca ma też comiesięczny serwis branżowy w formie newslettera, który kosztuje około 7 tys. zł rocznie). Stąd pomysł na płatną wersję miesięcznika w sieci.
Wydawca chce jednak dalej zarabiać na okazjonalnych wydawnictwach papierowych. – Z samego internetu trudno jest wyżyć – przyznaje Juliusz Donajski.
Planuje serię comiesięcznych raportów specjalnych w wersji drukowanej. Dostaną ją wszyscy prenumeratorzy serwisu sieciowego.
Donajski podkreśla, że reklamodawcy w branży coraz mniej chętnie kupują reklamy w papierowych wydaniach. Trend ten pogłębił kryzys. – Nakłady reklamowe w naszym segmencie spadły o 40 proc. – dodaje. Dla „Media & Marketing Polska” oznaczało to bolesne cięcia: zmniejszenie częstotliwości z tygodnika na miesięcznik i zwolnienie prawie 20 proc. załogi.
Juliusz Donajski liczy, że na nową ofertę przerzucą się wszyscy dotychczasowi prenumeratorzy, ale uda się pozyskać też nowych czytelników, a to przełoży się na wzrost przychodów.

Odjazd „Machiny”

– Wydawca „Media & Marketing Polska” przeniósł do internetu newsowość, bo w takim kierunku zmienia się rynek. Ale niewielu wydawców zastosowało tak radykalne ruchy – mówi Adam Wojdyło, prezes spółki Polskie Badania Czytelnictwa.
Niektórzy jednak zaryzykowali. W Polsce ostatnim takim przykładem jest miesięcznik popkulturowy „Machina” wydawany przez Platformę Mediową Point Group. Od czerwca ukazuje się tylko w formie elektronicznej, w wersji PDF i na iPady, ale z większą częstotliwością (tygodniową). Jedno wydanie kosztuje 3 zł (w papierze było to 5 zł). Uruchomiono też stronę Machina.pl.
Wydawca podawał, że przed zamknięciem pismo sprzedawało się w ponad 50 tys. egz., ale miesięcznik nie był zgłoszony do ZKDP i według analityków jego faktyczna sprzedaż wynosiła dwadzieściaparę tysięcy. Po miesiącu wydawca ujawnia tylko wyniki serwisu internetowego: ponad 230 tys. odsłon i 32,2 tys. unikalnych użytkowników, czyli odpowiednio trzykrotny i czterokrotny wzrost w stosunku do maja.



Internet nie wystarcza

Adam Wojdyło przypomina, że internet nie jest jeszcze w stanie zapewnić wydawcom takiego poziomu przychodów, który zrekompensowałby wpływy po zamknięciu papieru. Na taki krok zdecydował się w 2009 r. wydawca amerykańskiego „Christian Science Monitor”, ale mimo wzrostu ruchu na stronie internetowej przychody spadły o połowę.
Pozytywny przypadek to „InfoWorld” wydawnictwa IDG, które po przejściu do sieci zwiększył wpływy z 1,5 do 1,6 mld dol.
– To jednak przykład wydawcy specjalistycznego z dobrze dobraną grupą docelową – przypomina Wojdyło. Prasie masowej jest o wiele trudniej. Nie rezygnuje więc z papieru, który jest głównym źródłem wpływów reklamowych, ale eksperymentuje z internetem i nowymi nośnikami, jak smarfony i tablety. W Polsce wersje na iPada mają tygodniki opinii „Polityka”, „Newsweek” i „Przekrój”, a także gazety codzienne: „Gazeta Wyborcza”, „Dziennik Gazeta Prawna” i „Rzeczpospolita”. Sprzedaż na tym nośniku jest jednak niewielka w porównaniu do kioskowej.
Próby z internetem
Wydawcy największych dzienników na świecie stale szukają sposobów na zwiększanie przychodów w interncie. Tytuły takie jak „New York Times”, „Wall Street Journal” i „Financial Times” ograniczyły dostęp do treści w sieci opłatami. Najwięcej wiadomo o wynikach brytyjskiego „FT”: liczba prenumeratorów cyfrowych treści tego dziennika, którzy wykupują różnego rodzaju pakiety dostępu do artykułów, wynosi ponad 207 tys. osób, co oznacza wzrost o 71 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Średnia sprzedaż wydań papierowych to 390,1 tys. egz. Wpływy wydawcy z cyfrowych źródeł mogły wynieść w 2009 roku 130 mln funtów, gdy płacących czytelników było tylko 120 tys.
W Polsce wydawcy eksperymentują z iPadami, ale nie osiągnęli oszałamiającej sprzedaży. Ostatnie publikowane dane mówią, że „Newsweek” sprzedaje około 700 wydań na iPada tygodniowo. Całkowicie treści w internecie i na tabletach zamknął w marcu wydawca „Przekroju”. W maju ogłosił, że ma 2,5 tys. abonentów tygodniowych i ponad 500 rocznych.
Na świecie podobny krok wykonał wcześniej Rupert Murdoch z londyńskim dziennikiem „The Times” – ruch na stronach internetowych spadł dramatycznie, ale wydawca twierdzi, że ma 100 tys. internetowych prenumeratorów, co miesięcznie daje mu 1 mln funtów przychodów, i jest z tej liczby zadowolony.