Mimo sprzeciwu niektórych linii lotniczych Unia Europejska nie zamierza wprowadzać zmian do obowiązującego od przyszłego roku systemu handlu emisjami, który ma także obejmować przewoźników powietrznych – oświadczył przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

UE zdecydowała w 2008 roku, że do systemu handlu emisjami, znanym pod angielskim skrótem ETS, muszą być także włączone operacje lotnicze wewnątrz ugrupowania oraz dotyczące samolotów przybywających spoza obszaru Wspólnoty. Stowarzyszenie chińskich przewoźników w tym tygodniu zakomunikowało, że jest „zdecydowanie przeciwne” rozszerzeniu unijnego systemu, dodając, iż może to jedynie wywołać konflikt handlowy – relacjonuje agencja Bloomberg.

„Włączenie lotnictwa nie jest propozycją, to już obecnie prawo” – powiedział dzisiaj Barroso na briefingu w Brukseli _ „Dyrektywa weszła w życie i będzie obowiązywać w pełnym zakresie od 1 stycznia”. Europejskie prawo zawiera opcję, która pozwala na wyłącznie z systemu operacji lotniczych dotyczących lądowania maszyn z kraju spoza Unii, jeśli kraj ten wdrożył w życie „równoważne” instrumenty dla zmniejszenia zanieczyszczeń przez lotnictwo.

Objęcie przemysłu lotniczego przez unijny system handlu emisjami stanowi „praktyczny przykład” działań niezbędnych do zapobiegania globalnemu ociepleniu – podkreśliła unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard. Dodała, iż objęcie tym systemem tylko europejskich przewoźników byłoby niesprawiedliwe.

Linie lotnicze są drugim największym sektorem w ETS zaraz po producentach energii. Zgodnie z dyrektywą 82 proc. zezwoleń na emisje powodowane przez operacje lotnicze będzie wydawanych za darmo, 15 proc. zostanie wystawionych na aukcję, a pozostałe 3 proc. ma stanowić specjalną rezerwę, przewidzianą do dystrybucji w późniejszym terminie dla szybko rozwijających się linii lotniczych oraz nowych przewoźników.