Wypadek lub choroba za granicą mogą skończyć się koniecznością zapłacenia za leczenie setek tysięcy złotych. Wielu Polaków nie ubezpiecza się jednak przed wyjazdem z kraju; nie wie też, co gwarantuje polisa lub Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego.

Polacy nie mają wyobraźni, ani wiedzy o tym, ile mogą wynieść koszty leczenia za granicą - ocenia prezes Biura Szkód Ubezpieczeniowych i Assisstance Coris Varsovie Paweł Paluszyński. "Rekordzistce za trzytygodniowe leczenie w USA wystawiono rachunek w wysokości 1 mln 700 tys. dolarów. I nie ma żadnych instancji odwoławczych. Oznacza to zadłużenie się na pokolenia" - powiedział w rozmowie z PAP Paluszyński.

Większość turystów nie przywiązuje zbyt dużej wagi do zakresu swych ubezpieczeń na czas zagranicznych urlopów. "Ogólne warunki ubezpieczeń turystycznych czyta dokładnie zaledwie około 30 proc. kupujących polisy. Aż 86 proc. z osób, które słyszały o Europejskiej Karcie Ubezpieczenia Zdrowotnego, nigdy nie sprawdzało zakresu ubezpieczenia, jakie ta karta daje" - podkreśla prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń Jan Prądzyński.

Nie wszystkie państwa, do których chętnie i często wyjeżdżają Polacy, są objęte EKUZ

Prezes Polskiej Izby Turystyki Jan Korsak zwraca z kolei uwagę na to, że nie wszystkie państwa, do których chętnie i często wyjeżdżają Polacy, są objęte Europejską Kartą Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ).

"Do takich krajów należą na przykład Chorwacja czy Turcja. Oznacza to, że ubezpieczenie oferowane przez NFZ w ogóle tam nie działa. W takich sytuacjach ubezpieczenie dodatkowe jest jedyną formą zapewnienia sobie właściwej ochrony - mówi Korsak. Bywa też tak, że karta EKUZ działa tylko teoretycznie. Taka sytuacja występuje na niektórych greckich wyspach, gdzie w ogóle nie ma publicznej służby zdrowia, trzeba więc korzystać z prywatnej.

Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego obejmuje kraje Unii Europejskiej oraz dodatkowo: Norwegię, Islandię, Szwajcarię i Lichtenstein (należące do EFTA). EKUZ uprawnia do świadczeń zdrowotnych podczas pobytów turystycznych. Na podstawie Karty Polakom przysługuje taki sam koszyk świadczeń medycznych, jak obywatelom państwa Unii lub EFTA, w którym się znajdą. Nie oznacza to jednak, że zakres świadczeń jest taki sam w każdym kraju.

"Warunki i zakres ubezpieczenia wynikającego z karty EKUZ są różne w poszczególnych państwach, a w przypadku np. transportu medycznego do Polski czy prywatnej opieki zdrowotnej, w zasadzie w ogóle nie ma możliwości refundacji takich kosztów" - zaznacza wiceprezes TU Europa SA Krzysztof Mędrala.

O karcie EKUZ słyszało 70 proc. Polaków

Z tegorocznych badań przeprowadzonych przez instytut badawczy IMAS International wynika, że o karcie EKUZ słyszało 70 proc. Polaków, ale 46 proc. nie wie, czy karta ta wystarczy do uzyskania odpowiedniego leczenia w krajach Unii; 29 proc. sądzi, że tak, a 25 proc. jest przeciwnego zdania. Ponad połowa Polaków uważa, że w razie wypadku w krajach UE koszty leczenia, przynajmniej częściowo, pokrywa NFZ, a 14 proc. uważa, że NFZ płaci za wszystko.

Z kolei podstawowy zakres ubezpieczenia turystycznego obejmuje zazwyczaj koszty leczenia oraz ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków.

"Trzeba koniecznie sprawdzić do jakiej kwoty koszty leczenia są zwracane, gdyż ubezpieczyciel nie wypłaci ani grosza więcej. Na urlop w UE proponowałbym ubezpieczyć koszty leczenia do wysokości 50 tys. euro. Taka polisa może kosztować od parędziesięciu do 200 zł od osoby" - mówi analityk z Polskiej Izby Ubezpieczeń Marcin Tarczyński.

Każdy musi dopasować zakres ubezpieczenia do swoich potrzeb

Każdy musi dopasować zakres ubezpieczenia do swoich potrzeb, zależnie od tego, czy ma zamiar przez cały urlop leżeć na plaży, czy też uprawiać sporty, ekstremalne np. nurkowanie.

Z badań IMAS International wynika też, że tylko 18 proc. badanych korzysta z dodatkowego ubezpieczenia podczas wyjazdów zorganizowanych, a 72 proc. poprzestaje na pakiecie zaproponowanym przez biuro podróży. Przy wyjazdach indywidualnych polisę ubezpieczeniową wykupuje 57 proc. osób; pozostałe 43 proc. nie widzi takiej potrzeby.

Zdaniem psychologa biznesu Jacka Santorskiego, wynika to z niechęci Polaków do planowania przyszłości. "Polacy są zorientowani na przeszłość, a nie na przyszłość. Mamy słabe umiejętności do wybiegania myślą w przód i planowania" - powiedział PAP Jacek Santorski.

"Polacy nie mają w swoim zwyczaju ubezpieczać się"

Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową uważa, że niechęć do ubezpieczenia się ma po trosze podłoże kulturowe, a po trosze - ekonomiczne.

"Polacy nie mają w swoim zwyczaju ubezpieczać się, co doskonale widać przy okazji każdej powodzi. Z drugiej strony - ubezpieczenie postrzegane jest jako zbędny wydatek przez kogoś, kto ileś razy się ubezpieczał i nic się nie stało. Nawet, jeśli polisa nie jest droga, to zawsze można przecież za to kupić obiad, albo dwa. Nie jesteśmy zamożnym narodem. Jeśli wycieczka kosztuje 700 zł, a ubezpieczenie - np. 70, to Polak uzna, że to za drogo" - powiedział PAP Bohdan Wyżnikiewicz.

Badania IMAS International przeprowadzono na reprezentatywnej próbie Polaków (600 osób w wieku 18-70 lat).