W tym roku możemy oczekiwać jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych. Ekonomiści prognozują, że najbliższa będzie w lipcu, bo w RPP przewagę zyskali zwolennicy szybkich działań przeciw inflacji.
Jak wynika z opublikowanych przez NBP minutes, czyli dyskusji na posiedzeniu RPP, większość członków rady uznała, że należy przyspieszyć cykl podwyżek. Ma to skutecznie ograniczyć ryzyko utrzymania się podwyższonej inflacji.
Jastrzębie argumentowały, że wzrost gospodarczy Polski może być w tym roku szybszy, niż wskazują ostatnie prognozy. Ich zdaniem główny wpływ na to będą mieć wzrost eksportu i ożywienie inwestycji przedsiębiorstw. Ożywieniu w inwestycjach towarzyszyć będzie wzrost zatrudnienia, co wpłynie na zwiększenie konsumpcji, a w konsekwencji na wzrost cen.
Na posiedzeniu na początku maja członkowie RPP zwracali też uwagę na utrzymującą się umiarkowaną presję płacową. Jednak środowe dane GUS wskazują, że w ostatnim czasie ta presja znacząco się nasiliła. W kwietniu w porównaniu z kwietniem 2010 r. przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 5,9 proc. przy inflacji na poziomie 4,5 proc. Było to zdecydowanie powyżej oczekiwań ekonomistów.
To będzie argument za kolejną szybką podwyżką stóp, który jastrzębie na pewno wykorzystają. Elżbieta Chojna-Duch, członek RPP, przyznała, że prognozy ekonomistów mówiące o jeszcze dwóch podwyżkach stóp w tym roku – po 0,25 pkt proc. – mogą być uzasadnione. To oznaczałoby, że w sumie rada dokona w tym roku pięciu podwyżek, a podstawowa stopa referencyjna wzrośnie do 4,75 proc.
Ostatni raz stopy wyższe niż teraz były w grudniu 2008 r. Natomiast Andrzej Bratkowski, także członek RPP, uważa, że potrzebne jest utrzymanie przyspieszonego cyklu podwyżek stóp, aby zapobiec sytuacji, w której inflacja będzie rosła ze względu na wysokie oczekiwania inflacyjne. A to oznacza, że jastrzębie w radzie nie będą chciały czekać do jesieni na efekty dotychczasowych działań.