Airbus zamierza zwiększyć produkcję swego najlepiej sprzedającego się samolotu A320, gdyż linie lotnicze szukają maszyn bardziej oszczędzających paliwo wobec rosnących cen ropy naftowej. Popyt na te mniejsze samoloty pozwoli firmie zgromadzić środki na budowę większych odrzutowców.

Wiodący na świecie producent samolotów pasażerskich zamiast 36 maszyn jednokadłubowych miesięcznie ma do końca roku podwyższyć produkcję do 40. takich jednostek w miesiącu. Z komunikatu European Aeronautic, Defence & Space, spółki matki Airbusa wynika, że “wkrótce” może zapaść decyzja o kolejnym zwiększeniu produkcji – relacjonuje agencja Bloomberg.

Jak powiedział dzisiaj reporterom Hans Peter Ring, dyrektor finansowy EADS dalsze zmiany są jednak uzależnione od możliwości poddostawców i dlatego firma musi planować bardzo ostrożnie.

Samoloty A320 i konkurencyjne maszyny 737 Boeinga są flagowymi produktami przemysłu lotniczego, a dla Airbusa stanowią główne źródło wpływów, które pozwalają na sfinansowanie produkcji szerokokadłubowego modelu A350. Konglomerat EADS potwierdził dzisiaj, że planuje rozpocząć montaż samolotów A350 przed końcem 2011 roku. Maszyny wejdą do użytku w dwa lata później.

Także Boeing zamierza zwiększyć dostawy jednokadłubowych odrzutowców pasażerskich z 31,5 jednostek miesięcznie do 38 maszyn do 2013 roku. Amerykański gigant nie wyklucza, że wydajność ostatecznie wzrośnie do 42 samolotów 737 miesięcznie.

Samoloty A350 mają konkurować z Boeingiem 777, który lata juz od 1995 roku. Mniejszy model Boeinga 787, spóźniony prawie 3,5 roku, powinien trafić do pierwszych odbiorców w wrześniu tego roku.