Największy polski ubezpieczyciel - PZU - zastanawia się nad rebrandingiem. Może do niego dojść już w przyszłym roku.
Pierwszy kwartał 2011 r., choć przyniósł zysk niższy niż przed rokiem, był dla PZU dobry. Towarzystwu udało się poprawić przypis składki (wzrósł z 3,8 mld zł w pierwszych kwartale 2010 r. do prawie 4 mld zł). Dodatkowo – jak podkreśla Andrzej Klesyk, prezes ubezpieczyciela – po raz pierwszy od wielu lat PZU obroniło swoją pozycję na rynku komunikacyjnych ubezpieczeń OC.
– Zebraliśmy ze sprzedaży tych polis tyle samo składek, ile rok temu – podkreśla prezes. Dodaje, że podobnie jest w przypadku zyskownych ubezpieczeń AC, w których PZU udało się zwiększyć swój udział w rynku o 1 pkt proc.
Spółka poprawiła też rentowność w segmencie ubezpieczeń korporacyjnych (zarówno komunikacyjnych, jak i majątkowych). To wszystko spowodowało, że ostatnie podwyżki stóp procentowych zafundowane przez Radę Polityki Pieniężnej i spowodowane tym straty firmy na posiadanych obligacjach (konieczność zmiany ich wyceny spowodowała, że dochód z działalności lokacyjnej spadł o prawie połowę: z 909 mln zł w pierwszym kwartale 2010 r. do 474 mln zł) nie odbiły się tak mocno na jej zysku. Jest on tylko o 16 mln zł niższy niż przed rokiem.
Wyniki to niejedyne informacje, którymi w ostatnich dniach spółka uraczyła inwestorów. Najbardziej na ich wyobraźnię podziałała propozycja zarządu, by przeznaczyć w tym roku na wypłatę dywidendy ponad 2 mld zł (26 zł na jedną akcję). Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zarząd przedstawił także propozycje zmian w polityce dywidendowej. Zgodnie z nimi PZU ma na ten cel przeznaczać od 50 do 100 proc. zysku (obecnie jest to od 25 do 45 proc.). Zmiany ma pod koniec czerwca zatwierdzić WZA spółki.
Andrzej Klesyk poinformował także, że PZU przymierza się do odświeżenia swojego wizerunku. Planowany rebranding nie będzie jednak taki szeroki i kosztowny, jak to ma miejsce w przypadku PKO BP. Przede wszystkim ma polegać na zmianie logo.
– Jest ono bardzo dobrze odbierane przez osoby starsze. Chcemy, by było także atrakcyjne dla młodszych klientów – podkreśla prezes.
Zastrzega, że spółka nie planuje głębszych zmian w swoich oddziałach. Obecnie trwa proces ich centralizacji (ma pozostać 350 placówek) i wizualizacja, ta która jest w nich instalowana, będzie już docelowa. Ostateczna decyzja o rebrandingu jeszcze nie zapadała. Może do niego dojść najszybciej w przyszłym roku.