Władze Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa są zaskoczone decyzją, m.in. Francji, o zakazie wydobycia gazu łupkowego z użyciem technologii szczelinowania hydraulicznego - poinformował w czwartek wiceprezes PGNiG ds. górnictwa naftowego Marek Karabuła.

Jak tłumaczył w czwartek na konferencji Karabuła, PGNiG jest zaskoczone decyzją krajów, w których nie były prowadzone procesy hydraulicznego szczelinowania w poszukiwaniu gazu łupkowego, a które tego zakazują. "Nie rozumiemy tego typu postępowania" - zaznaczył.

Dodał, że technologia hydraulicznego szczelinowania zmieniła się znacząco w ciągu ostatnich lat. "Ilość wody, którą zużywano średnio na zabieg szczelinowania, wynosiła na jeden odwiert 15-20 tys. ton. Firmom, które rozwijają tą technologię, udało się ilość wody ograniczyć o połowę" - zaznaczył. Dodał, że w następnych latach prawdopodobnie ilość wody potrzebnej do tych procesów będzie dalej zmniejszana.

"Oprócz tego, że analizujemy wnikliwie raporty przygotowane przez rządy i organizacje pozarządowe w różnych krajach, prowadzimy dialog z firmami, które te zabiegi (szczelinowania hydraulicznego - PAP) realizują. Jedną z takich wiodących firm jest Halliburton. Przeprowadziliśmy we współpracy z tą firmą w ubiegłym roku (...) hydrauliczne szczelinowanie w Polsce na odwiercie w Markowoli. Ten odwiert został również oceniony przez polskie Ministerstwo Środowiska, które opracowało na tej podstawie raport. Ten raport stwierdza, że (...) nie zanotowano negatywnego wpływu na środowisko" - zaznaczył.

"Są grupy, które są zainteresowane tym, by gaz łupkowy nie był wydobywany i będą używały wszelkich argumentów, aby ograniczyć to wydobycie" - dodał. Zaznaczył, że argumenty tych grup nie wynikają tylko z troski o środowisko naturalne, ale mają także "inną motywację". Nie zdradził jednak, co ma na myśli. "Nie chciałbym, żeby moja wypowiedź była odebrana tak, że we Francji wpływ na decyzję miało lobby przemysłu nuklearnego. To byłoby za daleko idące uproszczenie" - zaznaczył.

Francuscy deputowani uchwalili w środę ustawę przewidującą zakaz wydobycia gazu łupkowego przy użyciu techniki kruszenia hydraulicznego. Wbrew stanowisku lewicowej opozycji, tekst dopuszcza jednak eksploatację tego surowca innymi metodami.

We Francji nie wolno będzie wydobywać gazu i oleju łupkowego za pomocą metody kruszenia hydraulicznego, uznawanej za szczególnie szkodliwą dla środowiska. W związku z tym odebrane mają być udzielone już uprzednio licencje na eksploatację złóż gazu łupkowego, chyba że dany inwestor wykaże, iż zamierza używać do pozyskania tego surowca innej metody, nie powodującej zanieczyszczeń.

Kilka miesięcy temu francuski rząd przyznał 6 licencji na wydobycie gazu łupkowego, ale w kwietniu, pod wpływem sprzeciwu organizacji ekologicznych, premier Francji polecił je zawiesić. Partia Socjalistyczna i Zieloni opowiadają się zdecydowanie za całkowitym zakazem wydobycia gazu łupkowego. Twierdzą, że treść projektu nie jest dostatecznie jednoznaczna i że wobec tego przedsiębiorcy będą mogli omijać zakaz.

Podobny zakaz obowiązuje także na części terytorium Kanady.

Wydobycie gazu niekonwencjonalnego z zaciśniętych skał wymaga użycia dużych ilości wody z niewielką domieszką chemikaliów.

W ostatnich latach polskie Ministerstwo Środowiska wydało ponad 40 podmiotom przeszło 70 koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego w Polsce, głównie firmom amerykańskim, m.in.: Exxon Mobil, Chevron, Maraton, ConocoPhillips i kanadyjskiej Lane Energy. Ponad 25 proc. koncesji ma PGNiG.

W Polsce pierwsze wiercenia w poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na Lubelszczyźnie, a firma Lane Energy - w Łebieniu na Pomorzu. Planowane są prace w kolejnych miejscach, głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.