Samochody osobowe mają być od lipca haczykiem, który przekona klientów do leasingu konsumenckiego.
Apetyt firm leasingowych jest duży – liczą, że nowa forma finansowania szybko przyjmie się wśród Polaków. – W ciągu czterech lat wartość segmentu leasingu konsumenckiego może w Polsce osiągnąć 4 mld zł, co dałoby 10-proc. udział w całym rynku leasingu – podkreśla Olaf Rurak, dyrektor departamentu marketingu w Europejskim Funduszu Leasingowym.
Jak deklarują firmy leasingowe, na początek konsumenci będą mogli wziąć w najem auta osobowe.
– Leasing pojazdów będzie naszym flagowym produktem. Udostępnimy go, gdy wejdą w życie nowe przepisy – mówi Olaf Rurak.
Podobne plany mają inne firmy. – W pierwszej kolejności zamierzamy wprowadzić do oferty możliwości finansowania pojazdów – twierdzi Piotr Gąska, dyrektor departamentu zarządzania produktami w Millennium Leasing.
Firmy opierają swoje prognozy na doświadczeniach z Europy Zachodniej. Tam oraz u naszych południowych sąsiadów ta forma nabywania dóbr jest powszechna. Finansowanie zakupu aut dorównuje popularnością kredytowi bankowemu. Nawet 30 proc. udzielonego finansowania przez sektor leasingu w UE trafia właśnie do klientów indywidualnych.
W Polsce firmy leasingowe już się przymierzały do wprowadzenia na szeroką skalę leasingu konsumenckiego. Takie produkty miały w swojej ofercie VB Leasing i Leaseplan. Jednak ze względu na niespójne przepisy podatkowe urzędy skarbowe praktycznie zablokowały tę formę sprzedaży. Skończyło się na wyleasingowaniu nieco ponad setki samochodów. Optymiści w branży liczą, że po zmianie przepisów drugie podejście skończy się sukcesem.
Piotr Gąska zapowiada, że w ciągu dwóch lat oferta produktów adresowanych do klientów indywidualnych zostanie rozszerzona o inne przedmioty. W Unii oprócz samochodów osobowych dostępny jest też leasing np. sprzętu komputerowego, motocykli i skuterów czy nawet nieruchomości.
Ale część firm ostrożnie podchodzi do tego segmentu. Mariusz Włodarczyk, członek zarządu BZ WBK Leasing, uważa, że sama zmiana prawa nie jest wystarczająca do powstania nowego segmentu rynku leasingowego. – W powszechnej świadomości Polaków leasing konsumencki właściwie nie istnieje. Dlatego w pierwszym etapie sprzedaż w tym segmencie będzie natrafiała na poważną barierę mentalną – podkreśla wiceprezes.
Spółki leasingowe BZ WBK wprowadzą więc leasing konsumencki do swojej oferty, dopiero gdy zaistnieje on już na dobre na rynku. Inne firmy myślą podobnie i deklarują, że na początku ograniczą się tylko do przyglądania się rozwojowi tego segmentu. Na przykład ING Lease informuje, że decyzje o wprowadzeniu leasingu konsumenckiego podejmie na przełomie 2011 i 2012 roku.
– Rozwój leasingu konsumenckiego na pewno będzie procesem złożonym i wymagającym zmian w podejściu polskich konsumentów, którzy w czasie trwania umowy leasingowej nie będą właścicielami finansowanego samochodu – ocenia Paweł Pach, prezes Bankowego Funduszu Leasingowego.
PRAWO
Leasing lepszy od kredytu?
Wchodząca w życie od lipca ustawa o ograniczaniu barier administracyjnych znosi kilka niejasnych zapisów w prawie podatkowym, które dziś ograniczają rozwój leasingu konsumenckiego. Chodzi m.in. o to, że firmy leasingowe nie będą już zaliczały do swoich przychodów części rat leasingowych (stanowiących spłatę wartości początkowej), płaconych przez osoby indywidualne.
Zmiany te umożliwią upowszechnienie się leasingu konsumenckiego. Jego atuty to niższe raty w porównaniu z kredytem bankowym, dostęp do dodatkowych usług (np. atrakcyjnych pakietów ubezpieczeń) i niższe wymogi dotyczące zabezpieczeń.
Dominik Fijałkowski z Raiffeisen-Leasing Polska twierdzi, że leasingodawcy będą podchodzić do oceny zdolności kredytowej klientów bardziej liberalnie niż banki. Dlatego leasing konsumencki to dobre rozwiązanie dla osób, które nie mają wystarczającej zdolności kredytowej, by dostać pożyczkę w banku.