Zapowiedź interwencji na krajowym rynku walutowym resortu finansów i NBP pomaga złotemu przed nadmiernym osłabieniem, ale potencjał umocnienia jest ograniczony - ocenili w poniedziałek analitycy banku HSBC.

W komentarzu HSBC podkreśla, że mocniejszy złoty ułatwia NBP osiągnięcie celu (inflacyjnego w wysokości 2,5 proc. z odchyleniem o 1 pkt. proc. w górę lub dół - PAP, a resortowi finansów utrzymanie poziomu długu poniżej 55 proc. progu PKB. Bank zwraca uwagę, że wycena długu zależy częściowo od kursu złotego do euro.

Według komentarza banku (Currency Strategy) nie zanosi się jednak na to, by złoty umocnił się znacząco bez istotnej podwyżki podstawowych stóp procentowych, ponieważ wysoki kurs złotego idzie w parze z pozytywną dynamiką tzw. carry trade (gra na stopach procentowych polegająca na zadłużaniu się w walutach krajów o niskich stopach i inwestowaniu w waluty państw o wysokich stopach - PAP).

"Pozytywna dynamika carry trade z historycznego punktu widzenia jest kluczowym parametrem rentowności złotego, zaś w obecnym makroekonomicznym kontekście zyskuje na znaczeniu tym bardziej" - stwierdzono w komentarzu.

Dwa inne powody sceptycyzmu HSBC to: pogłębiające się ujemne saldo na rachunku obrotów bieżących, które idzie w parze ze zmniejszonym napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz brak pewności w sprawie konsolidacji fiskalnej. HSBC wskazuje, że "finansowanie deficytu uzależnia się coraz bardziej od inwestycji portfelowych".

"PKB w 2010 r. i perspektywę wyborów ograniczającą rządowi pole do manewru po stronie wydatków"

Jako czynnik ryzyka dla złotego, analitycy banku wskazują też możliwą korektę tzw. pozycji błędów i pominięć bilansu płatniczego, co ma nastąpić do końca czerwca, gdy będą znane wyniki PKB za I kwartał 2011 r. Efektem korekty może być podwyższenie ujemnego salda ocenianego obecnie na 3,5 proc. PKB.

"Dla Polski to szczególnie ważne z uwagi na wysoki deficyt finansów publicznych szacowany na 7,9 proc. PKB w 2010 r. i perspektywę wyborów ograniczającą rządowi pole do manewru po stronie wydatków" - zaznaczono w komentarzu.

W tym kontekście analitycy banku przypominają, że Ministerstwo Finansów skalkulowało budżet na 2012 r. przyjmując kurs złotego wobec euro na poziomie 3,69, ale przy kalkulacji długu na 2011 r. resort posługuje się kursem 3,75.

HSBC spodziewa się, że w najbliższych trzech miesiącach złoty wobec euro będzie się wahał w wąskim paśmie 4,10-3,90. Poziom tolerancji, czyli próg po przekroczeniu, którego władze zdecydowałyby się na interwencję na rynku walutowym bank ocenia 4,10-4,15 - wcześniej było to 4,20-4,25.

"Po to, by kurs złoty/euro mógł obniżyć się do 3,70-3,75 zł/euro, NBP musiałby podnieść podstawowe stopy procentowe w znaczenie większym zakresie niż obecnie ma to w planach" - podsumowali analitycy HSBC

"Trudno przewidywać jak będą wyglądały wymiany, to zależy tylko i wyłącznie od sytuacji rynkowej"

W kwietniu Ministerstwo Finansów poinformowało, że będzie regularnie sprzedawało na krajowym rynku walutowym pieniądze z funduszy UE. Pod koniec kwietnia wiceminister finansów Dominik Radziwiłł poinformował dziennikarzy, że w II kwartale resort rozpocznie wymianę środków z UE bezpośrednio na rynku walutowym, a w ubiegłym tygodniu minister finansów Jacek Rostowski przyznał, że MF rozpoczęło już wymianę środków unijnych na rynku. W tym roku środki, które mogą zostać wymienione, to maksymalnie 13-14 mld euro.

W piątek źródło w resorcie finansów poinformowało, że ministerstwo nie wymieni w 2011 r. wszystkich dostępnych środków z Unii bezpośrednio na rynku walutowym, bo nie chce doprowadzić do nadmiernej aprecjacji złotego.

"Wymiany, zgodnie z tym, co zapowiedzieliśmy, będą regularne i bezpośrednio na rynku walutowym. Na pewno nie wymienimy całej dostępnej na ten rok kwoty 13-14 mld euro. Nie jest w naszym interesie doprowadzenie do nadmiernej aprecjacji złotego, to byłoby szkodliwe dla eksporterów, a tym samym dla wzrostu PKB. Naszym bazowym scenariuszem jest stopniowa aprecjacja złotego w horyzoncie najbliższych dwu-trzech lat" - powiedziało PAP źródło.

"Trudno przewidywać jak będą wyglądały wymiany, to zależy tylko i wyłącznie od sytuacji rynkowej. Kalendarz wymiany, jak i kwoty będę wynikały z tego, co się dzieje na rynku" - dodało.