Dziś ruszają zapisy na akcje BGŻ dla inwestorów indywidualnych. Z prospektu emisyjnego wynika, że papiery przeznaczone dla nich są warte 350 mln zł. Debiut zaplanowano na 27 maja.
Drobni akcjonariusze mogą kupić 25 proc. udziałów w BGŻ, reszta trafi do inwestorów instytucjonalnych. Inwestorzy indywidualni mogą dokonać zapisu na maksimum 120 akcji, dolna granica to 12 udziałów. Zapisy kończą się 16 maja. Więcej czasu mają TFI i OFE – w ich przypadku budowa księgi popytu zakończy się 17 maja, zapisy na akcje nastąpią między 18 a 19 maja.
Skarb Państwa chce sprzedać wszystkie swoje udziały w BGŻ, czyli 37,2 proc. Biorąc pod uwagę, że cena maksymalna za jedną akcję to 90 zł, a przedmiotem oferty jest nieco ponad 16 mln akcji, cały bank wyceniono na 3,9 mld zł. Jeśli MSP uda się sprzedać papiery po maksymalnej cenie, do kasy państwa powinno wpłynąć 1,4 mld zł.
Zdaniem przedstawicieli resortu skarbu taka wycena to głównie zasługa dobrej sytuacji polskiego sektora bankowego i jego niezłych perspektyw. Analitycy uważają, że cena jest za wysoka.
– Wyceniający BGŻ wzięli pod uwagę bardzo optymistyczne prognozy restrukturyzacji banku – mówi Tomasz Bursa z Ipopema Securities. Jego zdaniem słabą stroną banku są niskie przychody i stosunkowo słabe wyniki z opłat i prowizji. Wylicza, że relacja przychodów do aktywów wyniosła w BGŻ niecałe 4 proc., zaś w przypadku czołowych giełdowych banków to 5 – 7 proc. Dlatego bankowi potrzebna jest dobra strategia, która znacznie poprawi sprzedaż.
Analitycy oceniają, że gdyby wyceny innych spółek z sektora finansowego dokonywać, biorąc pod uwagę tak optymistyczne scenariusze, na rynku doszłoby do ogromnej hossy. Ich zdaniem chętnych na akcje BGŻ nie powinno jednak zabraknąć, bo polskie banki chcą kupować i zagraniczne podmioty, i krajowi drobni inwestorzy. Dyskonto nie powinno jednak wynieść więcej niż 10 proc. od podanej maksymalnej ceny.
Bank poinformował, że w 2010 r. udało mu się poprawić zysk netto z 106 mln zł w 2009 r. do 112 mln zł. Wyniki z tytułu opłat i prowizji zwiększyły się w ciągu roku o prawie 10 proc., osiągając poziom 272 mln zł, zaś wynik odsetkowy wzrósł o ponad jedną trzecią i wyniósł 604 mln zł. Przedstawiciele BGŻ zaznaczają, że na ostateczny zysk miały wpływ spore nakłady inwestycyjne. Bank zdecydował się rozbudować sieć oddziałów i systemy informatyczne, co w sumie kosztowało 105 mln zł. Analitycy zauważają jednak, że w perspektywie najbliższych 3 lat zysk netto BGŻ nie powinien przekraczać 200 mln zł.
Z zapowiedzi Jacka Bartkiewicza, prezesa BGŻ, wynika, że przez najbliższe trzy lata bank nie będzie płacił dywidendy.