Właściciele obiektów budowanych na Euro 2012 już zastanawiają się, jak stadiony będą na siebie zarabiać poza meczami.
Chodzi nie tylko o wymiar ekonomiczny, ale i sprostanie wymogom UEFA. – Zgodnie z nimi przed mistrzostwami na każdym stadionie muszą odbyć się dwie imprezy testowe – mówi nam przedstawiciel spółki PL.2012.
Narodowe Centrum Sportu, operator Stadionu Narodowego, już w czerwcu planuje podpisanie kontraktu z gigantem przemysłu rozrywkowego – firmą AEG Facilities Europe, który miałby się zająć organizowaniem imprez masowych (np. koncertów). Jak zapewnia prezes NCS Rafał Kapler, współpraca nie będzie miała charakteru wyłączności, dlatego szanse na organizowanie eventów będą mieć również inni promotorzy.
Imprezowy grafik powoli wypełnia się na stadionie miejskim we Wrocławiu. Na początku września na murawę wyjadą samochody na gigantycznych kołach, tzw. monster trucks. Dostępne są już wejściówki w cenie 109 – 129 zł.
Stadiony zarobią także na biznesmenach – wszystkie cztery przez rok dostaną dzięki lożom vipowskim ok. 10 mln euro. Wrocławski obiekt sprzedał je już na kolejne trzy lata. Zarobi na tym ponad 6 mln zł rocznie (najdroższe pomieszczenia kosztowały 1,5 mln zł).
Operatorzy stadionów podpatrują również, jak takie obiekty działają na Zachodzie. Polscy wysłannicy byli obecni m.in. na stadionie Sportingu w Lizbonie, który już po roku użytkowania przyniósł zysk wielkości 13 proc. kosztów całej inwestycji.