W 2010 r. co czwarty pociąg nie przyjechał na czas, w sumie w zeszłym roku pociągi były opóźnione o prawie 140 tys. 100 godzin - wyliczył Urząd Transportu Kolejowego.

Jak wynika z danych za ubiegły rok, opublikowanych przez UTK, w 2010 r. przewoźnicy uruchomili 1,468 mln pociągów, z czego 1,308 mln kursowało na trasach regionalnych, a 112,6 tys. na międzywojewódzkich i 47,5 tys. na międzynarodowych.

Opóźnionych było 370 tys. 894 pociągów, czyli ok. 25 proc. wszystkich. Nie więcej niż o godzinę spóźniło się - 355 tys. 391, a 11 474 między jedną a dwoma godzinami, natomiast 4029 przyjechało do celu dwie godziny po czasie. "Łączny czas opóźnień pociągów wyniósł 140,1 tysiąca godzin, co w przeliczeniu na jeden pociąg stanowiło 22,6 minuty" - wyliczył UTK.

Jak wynika z danych UTK, polskie pociągi są nie tylko niepunktualne, ale także przestarzałe. Średni wiek lokomotyw należących do największych polskich przewoźników pasażerskich, czyli Przewozów Regionalnych i PKP Intercity przekroczył 26 lat. Wagony są jeszcze starsze - ich średni wiek to 29,8 lat.

W 2010 r. z usług kolei skorzystało w Polsce 261,7 mln pasażerów, czyli o 22,3 mln (7,9 proc.) mniej niż w roku poprzednim. Pasażerowie najczęściej wybierali pociągi regionalne - 205,9 mln osób, co stanowi 78,8 proc. ogółu. Z połączeń międzynarodowych skorzystało ledwie 2,25 mln ludzi, czyli niespełna 1 proc. wszystkich pasażerów.

Pod względem liczby przewiezionych osób największy udział w rynku miały spółki samorządowe - 70,5 proc., z czego Przewozy Regionalne: 43,5 proc., a Koleje Mazowieckie 20,4 proc. Trzecią lokatę zajęło PKP Intercity z 14,3 proc. udziałem w rynku.

Inaczej wyglądają statystyki pracy przewozowej. Wyraża się ją w "pasażerokilometrach" - jeden pasażerokilometr to przewóz jednego pasażera na odległość jednego kilometra. Tu liderem jest PKP Intercity z udziałem 43,7 proc. w rynku. Przewozy Regionalne mają 38,3 proc., a Koleje Mazowieckie - 10,5 proc.