Polacy wydają 1 mld zł rocznie na przemycany i podrabiany alkohol. Producenci wyrobów spirytusowych są tak przerażeni spadkami sprzedaży, że do walki z kontrabandą zatrudniają nawet prywatnych detektywów.

Eksperci nie mają złudzeń – szara strefa to około 10 proc. wartego 10 mld zł rynku mocnych alkoholi. – Porównując dane sprzedażowe z ostatnich dwóch lat, można mieć podejrzenia, że klienci nie tyle rezygnują z picia wódki, co pozyskują jej coraz więcej z nielegalnych źródeł – uważa Leszek Wiwała, prezes Polskiego Związku Spirytusowego.

Nie chcemy przepłacać

Z danych firmy badawczej AGB Nielsen wynika, że w ostatnim roku został odnotowany aż 5,5-proc. spadek ilości sprzedanej wódki. Rok wcześniej mieliśmy do czynienia z 1,5-proc. wzrostem.
– Sprawa jest na tyle poważna, że postanowiliśmy dokładne sprawdzić problem szarej strefy. Poprosiliśmy o pomoc nie tylko służy celne, ale również wynajęliśmy detektywów – mówi Leszek Wiwała.
Kontrabanda najmocniej uderza w producentów najdroższych i najpopularniejszych, czyli najtańszych, trunków. Według danych z lutego sprzedaż alkoholi z najniższej półki w ciągu roku zmalała o 11,8 proc. Spadek w kategorii premium był jeszcze większy i sięgnął w sumie 16,1 proc. – wynika z najnowszego raportu Nielsena, do którego dotarł „DGP”.
Tu jednak na przemyt nakłada się jeszcze jedno zjawisko – w ostatnim roku producenci mocno inwestowali w segment popularnych wódek i podnieśli ich jakość. Wiele produktów z powodzeniem mogłoby być sprzedawanych w grupie premium. Przez to spowodowali odpływ konsumentów z rynku droższych alkoholi, którzy nie chcą przepłacać. Jednocześnie wraz z rosnącą konkurencją ceny alkoholi ze średniej półki spadły o 5 – 10 proc. Konsumenci do niedawna wybierający tylko najtańsze alkohole, dokładając 1 – 2 zł, mogli kupić znacznie lepszy produkt.
– Dziś alkohole te to najsilniejsza grupa produktów na rynku wódki, odpowiedzialna za ponad 50 proc. sprzedaży – wyjaśnia Paweł Sobalak, kierownik marki Żubrówka w Grupie CEDC.
Co więcej, jest to jedyna kategoria alkoholi, która nie tylko nie skurczyła się w ostatnim roku przed spadkiem, ale wzrosła o 1,8 proc. Dlatego nie ma wątpliwości, że najostrzejsza walka rozegra się właśnie w tym segmencie rynku. Grupa Sobieski już zapowiada nowości. – Pojawi się nowy wariant Krupniku – mówi Maciej Meyer z Grupy Sobieski.
Firma liczy, że nowy produkt szybko zdobędzie istotną część rynku wódek smakowych, które w 2010 r. zwiększyły swój udział w całym rynku wódki z 17,9 proc. do 19 proc.
Do takiej decyzji zachęcił Grupę sukces marki Krupnik. W 11 miesięcy od debiutu sprzedano jej 11,6 mln litrów, co pozwoliło osiągnąć jej 8,4 proc. całego rynku wódki. Dzięki temu Sobieski zwiększył przychody na markach o 30 proc.

Moda na wino

Nadzieję na umocnienie pozycji ma też CEDC. Najnowszy produkt tej firmy – Biała Żubrówka – w ciągu 14 tygodni sprzedaży osiągnął 6 proc. udziałów w obrocie wódek czystych. Na ten rok firma zapowiedziała nowe warianty smakowe pod tą marką. Zmiana czeka także Soplicę, która pojawi się w nowej butelce.
Producentom wódki będzie jednak coraz trudniej walczyć o klientów. Rośnie bowiem moda na picie wina. W 2010 r. Polacy wydali na nie 1,8 mld zł, czyli o 3,8 proc. więcej niż rok wcześniej.