Szykuje się ciekawa rywalizacja między PKP a miliarderem Zbigniewem Jakubasem. PKP chcą do końca roku sprywatyzować PNI, spółkę zajmującą się remontami torów. Prywatyzacją PNI interesują się Budimex, PBG, austriacka Alpin Bau i fundusz inwestycyjny MCI, za którym kryją się Chińczycy chętni do wejścia na polski rynek.
Jak wynika z naszych ustaleń, w najbliższych tygodniach na sprzedaż może trafić również należąca do Zbigniewa Jakubasa Feroco. Spółka konkuruje z PNI.
Zbigniew Jakubas twierdzi, że decyzji o przyszłości Feroco jeszcze nie podjął. – Przygotowuję nową strategię dla spółek z sektora kolejowego. Jest jednak jeszcze za wcześnie, żeby mówić o szczegółach – mówi „DGP” Zbigniew Jakubas, do którego należy także Newag działający na rynku napraw i produkcji taboru kolejowego.
Gdyby doszło do wystawienia Feroco na sprzedaż, Jakubas mógłby storpedować trwającą prywatyzację PNI. Do jej zakończenia zostały jeszcze miesiące. Kolejowa spółka matka dopiero analizuje pod względem formalnym oferty od zainteresowanych. Zawierają one cenę, poziom podniesienia kapitału, wysokości planowanych inwestycji w środki trwałe i pakiet pracowniczy.
Z naszych ustaleń wynika, że na zaproszenie PKP do składania ofert odpowiedziało czterech graczy: Budimex, PBG, austriacki Alpine Bau oraz fundusz inwestycyjny MCI, za którym kryją się ponoć Chińczycy mający ochotę na wejście na polski rynek. Zgodnie z zapowiedziami „DGP” oferty nie złożył Polimex-Mostostal.
Spółką PKP najmocniej zainteresowany jest Budimex, ale Dariusz Blocher, szef giełdowej spółki, nie ukrywa, że sytuacja szybko może się zmienić. – Jeżeli Feroco trafiłoby na rynek, na pewno chętnie przyjrzałbym się jego księgom – mówi „DGP” Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. Wyklucza zakup obu spółek jednocześnie. Pozostali uczestnicy prywatyzacji PNI też chętniej sięgnęliby po prywatną spółkę.
Zmiana obiektu pożądania firm jest bardzo prawdopodobna, bo jak wynika z przecieków, oferty potencjalnych inwestorów dotyczące pakietu pracowniczego mogą nie zadowolić związków zawodowych w PKP. Starcie potencjalnych inwestorów z kolejowymi związkowcami domagającymi się kilkuletnich gwarancji zatrudnienia może znacznie opóźnić lub obniżyć wartość transakcji. Takich problemów nie mieliby z Feroco. – To spółka gotowa do sprzedaży, nie potrzebuje bolesnej restukturyzacji – mówi Adrian Furgalski, ekspert rynku infrastruktury.
PNI z portfelem sięgającym 2,5 mld zł zatrudnia 1,7 tys. pracowników. Feroco ma kontrakty za 1,2 mld zł i zaledwie 400 pracowników. PNI wyceniana jest na co najmniej 150 mln zł, ale są też szacunki sięgające 300 mln zł. Cena za Feroco byłaby zapewne niższa, zwłaszcza że nie wiadomo, jak spółka poradziła sobie z finansowymi konsekwencjami inwestycji w opcje walutowe w 2009 r.