Przedsiębiorcy przekonali się do prowadzenia biznesu w ramach franczyzy. Korzystają też na tym firmy, które coraz chętniej podejmują decyzję o rozwoju przez odsprzedaż licencji. W zeszłym roku w ten rynek zainwestowano 1,2 mld zł.
W 2010 r. padł kolejny rekord na rynku franczyzowym. Przybyło 129 sieci i ponad 5,8 tys. przedsiębiorców działających na licencji. Jak wynika z najnowszego raportu firmy doradczej Profit System, na polskim rynku jest już 660 systemów franczyzowych, w ramach których działa 38,2 tys. przedsiębiorstw. To znacznie lepszy wynik od prognozowanego przez analityków. Zakładali oni, że na koniec 2010 r. działać będzie 640 sieci i 37 tys. placówek franczyzowych.
Profit System przewiduje, że w ciągu najbliższych trzech lat liczba sieci w Polsce przekroczy 1 tys. Tym samym zrównamy się z Hiszpanią. A docelowo niewykluczone jest nawet podwojenie tego rynku.
– Przedsiębiorcy nie chcą ryzykować i wolą prowadzić biznes oparty na znanym koncepcie. W przyszłym roku liczba sieci wzrośnie zapewne do 750, a punktów w ramach licencji do 44,2 tys. – mówi Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa we franczyzie w Profit System.
Nadal jednak pozostaniemy w tyle za zachodnią Europą. W Niemczech działa przeszło 1,3 tys. systemów fraczyzowych. Wynika to nie tylko z wielkości kraju, ale przede wszystkim z zamożności społeczeństwa, co zachęca coraz nowe firmy do inwestowania na tym rynku. Z podobnego powodu w Australii, w której mieszka tylko 20 mln osób, zakupy można robić w 2 tys. sieci franczyzowych.

Łatwiej wejść w biznes

Koniunkturę na rynku napędzają same sieci franczyzowe, które łagodzą warunki nawiązania współpracy, zmniejszając m.in. koszty otwarcia nowej placówki. W 2009 r. średnia kwota inwestycji wynosiła 264 tys. zł. W zeszłym zmalała do 241 tys. zł. W sumie w 2010 r. franczyzobiorcy wydali 1,2 mld zł.
Szacuje się, że już 60 proc. systemów wymaga wkładu nieprzekraczającego 100 tys. zł, a w około 30 proc. nie płaci się za licencję.
Firma Pracownia Ślubna obniżyła na przykład opłatę wstępną o 25 proc. – Wcześniej wynosiła od 14 do 20 tys. zł. Obecnie jest to 10,5 – 20 tys. zł netto – wyjaśnia Zuza Kuczbajska z Pracowni Ślubnej, która niedługo otworzy dwa nowe lokale.
Z kolei szkoła językowa Mobile English zdecydowała, że w okresie wakacji, kiedy klientów jest najmniej, pobierać będzie połowę opłaty franczyzowej.
Za rozwój w ramach franczyzy płaci się nie tylko coraz mniej, ale też łatwiej jest pozyskać pieniądze na taki biznes. Sieci pomagają bowiem w pozyskaniu funduszy. Wrocławska firma Auto-Spa proponuje na przykład finansowanie inwestycji z zaciągniętego przez siebie kredytu. Z kolei sieć Dobre dla Domu dzieli się kosztami z franczyzobiorcą, który pokrywa tylko 1/3 kwoty potrzebnej do otworzenia placówki.
Nie bez znaczenia jest także to, że w 20-letniej historii polskiej franczyzy dokonała się już mocna selekcja konceptów. Miała ona miejsce także w 2010 r., kiedy to działalność zakończyło 45 sieci. To o 6 więcej niż rok wcześniej. W dużej mierze przyczynił się do tego kryzys, który ograniczył popyt na wiele towarów i usług, m.in. na alkohole. Sprzedaż wódki zmalała bowiem o 5 proc. Z rozwoju zrezygnowała więc Galeria Alkoholi. Ale nie tylko, z franczyzy wycofała się też sieć Badura, Gloria Jean’s Coffees czy Sami Swoi.



AGD przed żywnością

W 2010 r. hitem była branża AGD/RTV i telekomunikacyjna, w której powstało aż 2,1 tys. nowych punktów. – Otworzyliśmy 20 placówek. W tym roku chcemy utrzymać tempo rozwoju, co oznacza zakończenie roku liczbą ponad 100 punktów w sieci – mówi Mirosław Ostrowski ze spółki Playada.
W czołówce utrzymuje się też branża spożywcza. Sieci ABC udało się pozyskać do współpracy aż 640 nowych przedsiębiorców.
– Ten potencjał jednak kiedyś się wyczerpie. Od kilku już lat sukcesywnie ubywa niezależnych sklepów, które chowają się pod parasol ochronny franczyzodawców – uważa Michał Wiśniewski.
Jeśli chodzi o segment, który rozwija się najszybciej pod względem nowych sieci, to liderem niezmiennie pozostaje gastronomia. Przybyło w niej aż 18 nowych konceptów, wśród których dominowały pizzerie.
PRAWO
Jak wygląda umowa franczyzowa
Jest to tzw. umowa nienazwana, czyli taka, której zasady nie zostały uregulowane przepisami prawa cywilnego. Oznacza to, że strony mają dużą swobodę w ustalaniu jej treści. Można jednak wskazać zagadnienia, które powinny znaleźć się w każdej umowie.
● Po pierwsze, będą to intencje stron oraz wartości, na podstawie których będzie prowadzona współpraca między nimi.
● Po drugie, w umowie powinny zostać zawarte prawa i obowiązki stron oraz powody i sposoby rozwiązania umowy. Powinny zostać też jasno określone zasady przystąpienia do sieci, czas trwania współpracy, sposób, w jaki znaki towarowe i oznaczenia sieci są chronione, czy możliwe jest prowadzenie działalności konkurencyjnej przez franczyzobiorcę, w jakich szkoleniach może brać udział, do ponoszenia jakich opłat jest zobowiązany w trakcie trwania umowy.
● Warto też ustalić, jak chroniona jest tajemnica przedsiębiorstwa oraz jakie uprawnienia w zakresie kontroli przysługują dawcy licencji. Ponadto umowy mogą zawierać dodatkowe postanowienia dotyczące kar umownych, zabezpieczeń wierzytelności franczyzodawcy czy ustalające zobowiązania stron po zakończeniu współpracy.