Pakt na rzecz konkurencyjności nie będzie dzielił Europy - powiedział w piątek w Brukseli premier Donald Tusk po szczycie UE w sprawie Libii. Wieczorem rozpoczął się osobny szczyt 17 krajów strefy euro, na którym ma co do zasady zapaść zgoda ws. założeń paktu.



"Dyskusja, jeśli chodzi o pakt na rzecz konkurencyjności, doprowadziła do wstępnego, ale w mojej ocenie twardego ustalenia: pakt nie będzie dzielił Europy. Każdy kraj zainteresowany i zdolny do przyjęcia rygorów, które wynikają ze wstępnych założeń paktu, będzie mógł w nim uczestniczyć" - cieszył się premier.

Potwierdził, że ponieważ Polska "chce być w mainstreamie państw europejskich", przystąpi do paktu, który zakłada zacieśnianie narodowych polityk gospodarczych, w tym emerytalnych czy zatrudnienia. Szczyty w ramach paktu mają odbywać się raz w roku, zawsze przed marcową Radą Europejską (formalny szczyt UE poświęcony sprawom gospodarczym), na szczeblu szefów państw lub rządów strefy euro i innych państw uczestniczących w pakcie.

"Polska jest gotowa do przystąpienia do paktu. Co ważne to to, że reguły i zasady paktu dla konkurencyjności będą przyjęte nie na spotkaniu strefy euro, ale na najbliższym spotkaniu Rady Europejskiej. Ważne, aby instytucje wspólnotowe i Rada Europejska jako całość miały kluczowy wpływ na ostateczny rezultat negocjacji (...). Z satysfakcją mogę powiedzieć, że obawa, że wzmocni się pokusa tworzenia dwóch prędkości - to uproszczenie, ale coś z tego zagrożenia było - ta obawa została zażegnana" - powiedział Tusk.

"W tej kwestii jestem dużo spokojniejszy niż wtedy, kiedy pomysł paktu się rodził" - dodał. Pakt to pomysł Francji i Niemiec, które wspólnie zaprezentowały na ostatnim szczycie w Brukseli 4 lutego tzw. ideę zacieśnia integracji w ramach eurolandu poprzez silniejsze zarządzanie gospodarcze.

Zdaniem premiera, Polska nie będzie mieć problemów z narzuceniem sobie pewnych rygorów dyscypliny finansowej czy zobowiązań dotyczących poszczególnych polityk gospodarczych, o których mowa w pakcie. Powiedział, że problemy ze sprostaniem wymogom paktu mogą mieć za to niektóre kraje strefy euro.

"Nasze zapisy konstytucyjne, nasza dyscyplina finansowa w czasie kryzysu - to wszystko pozwala mi z dużym spokojem powiedzieć - i nasi partnerzy to wiedzą - że Polska może spokojnie przyjąć tę średnią zobowiązań, jaka się kształtuje w tej chwili w dyskusji w strefie euro. Bo ona dla nas nie byłaby szczególnie wymagająca" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że udział w pakcie nie wiąże się dla Polski z ponoszeniem kosztów ratowania krajów strefy euro w potrzebie, jak Irlandia czy Grecja, czy potencjalnie zagrożonych Portugalii albo Hiszpanii.

"Na razie nikt nie formułuje żadnych oczekiwań wobec Polski czy innych państw spoza strefy euro, aby uczestniczyć w tej europejskiej zrzutce, która ma wyprowadzić z kłopotów kilka państw (...). Dyskusja nie jest kontrowersyjna, jeśli chodzi o pakt czy obecność w nim Polski. To nie budzi niczyich wątpliwości. Prawdziwy ból w tej dyskusji to ból związany z sytuacją kilku państw, która jest dramatyczna, jeśli chodzi o ratingi, pozycje i perspektywy" - powiedział.

Jak potwierdza projekt deklaracji ustanawiającej pakt, która ma być przyjęta w piątek, jest on otwarty dla państw spoza strefy euro, pod warunkiem, że zobowiążą się one do wdrożenia jego postanowień. "Państwa członkowskie, które będą w stanie to uczynić, powinny już w dniu 24 marca ogłosić swoje konkretne zobowiązania do wypełnienia w ciągu kolejnych 12 miesięcy. W każdym razie konkretne zobowiązania należy uwzględnić w krajowych programach reform i programach stabilności, które mają zostać przedłożone w kwietniu; zobowiązania te zostaną przedstawione na czerwcowym posiedzeniu Rady Europejskiej" - głosi projekt.

"Precyzyjne zobowiązania i deklaracje ze strony państw uczestniczących w tym pakcie to kwestia nie dni, ale miesięcy. (...). Nawet gdyby się okazało, że mamy przyjąć te zobowiązania 24 marca - które gotowe są przyjąć także inne państwa paktu: Grecja, Portugalia, Niemcy, Słowacja - to mogę powiedzieć z absolutną pewnością, że bylibyśmy w stanie to uczynić nawet w tak krótkim terminie" - powiedział premier.

PAP dowiedziała się ze źródeł dyplomatycznych, że oprócz Polski także Dania, spośród unijnych państw spoza strefy euro, deklaruje wolę przystąpienia do Paktu na rzecz konkurencyjności. Zainteresowane są też Łotwa i Bułgaria, nie chcą - Wielka Brytania i Czechy.

W Brukseli premier powiedział, że w najbliższy wtorek wizytę w Warszawie złoży przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.