Decydując o losie przepisu nadającego bankowym wyciągom moc dokumentów urzędowych, Trybunał Konstytucyjny może przesądzić o ewentualnym osłabieniu pozycji banków w sporach z klientami. We wtorek TK odroczył ogłoszenie wyroku w tej sprawie do połowy marca.

Chodzi o przepis prawa bankowego, zgodnie z którym wyciągi z ksiąg rachunkowych banków mają, w sprawach cywilnych, moc dokumentów urzędowych. Z kolei kodeks postępowania cywilnego mówi, że dokumenty urzędowe są dowodem tego, co zostało w nich zaświadczone.

Sprawę skierował do Trybunału sąd rejonowy z Torunia, który próbuje rozstrzygnąć spór między Kredyt Bankiem, a Anitą W. Bank domaga się od kobiety ponad 44 tys. zł z odsetkami. Przedstawił sądowi wyciągi ze swoich ksiąg twierdząc, że stanowią one dowód zadłużenia - mają, bowiem moc dokumentów urzędowych. Anita W. zapewnia jednak, że nie jest dłużnikiem banku i wnosi o oddalenie pozwu.

Toruński sąd wystąpił do TK o rozstrzygnięcie, czy przepis prawa bankowego, na który powołuje się Kredyt Bank, jest zgodny z Konstytucją. Sąd ten uważa, że nie.

Zdaniem posła Jerzego Kozdronia (PO) reprezentującego Sejm podczas wtorkowej rozprawy sporny przepis nie narusza ustawy zasadniczej. Kozdroń wyjaśnił, że uznanie, że jest inaczej, mogłoby mieć negatywne skutki dla całej gospodarki.

"Banki pożyczają nasze pieniądze, a nie banków"

"Banki pożyczają nasze pieniądze, a nie banków. Muszą mieć jakieś gwarancje szybkiego ich odzyskania" - powiedział poseł. Dodał, że orzeczenie o niekonstytucyjności wskazanego przepisu wydłużyłoby drogę do "słusznego i szybkiego zaspokajania wierzytelności banków". "Zmniejszyłaby się zdolność banków do udzielania kredytów" - ostrzegł poseł.

Kozdroń zaznaczył, że w niektórych przypadkach orzeczenie takie miałoby negatywny skutek dla samych konsumentów. Wskazał sytuację, gdy np. zaciągnięty kredyt spłaca poręczyciel. Dla niego wyciąg z banku, z mocą dokumentu urzędowego, jest podstawą ubiegania się o zwrot wpłaconego poręczenia od kredytobiorcy.

W uzasadnieniu pytania do Trybunału toruński są wytłumaczył m.in., że z reguły ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z określonego faktu wywodzi dla siebie jakieś skutki. W tym przypadku jest jednak odwrotnie.

"Osoba, która kwestionuje w procesie cywilnym powstanie zobowiązania względem banku jest zobowiązana udowodnić swoje twierdzenie, jeżeli bank powołuje się na wyciąg z własnych ksiąg rachunkowych" - napisano w postanowieniu. Według sądu celem takiego zapisu było wzmocnienie pozycji banków.

Konsumenci podlegają ochronie władz publicznych

Sąd zwrócił jednak uwagę, że konsumenci podlegają ochronie władz publicznych. Tymczasem w przypadku sporu z konsumentem pozycja banku, który i tak ma przewagę, została przez ustawodawcę dodatkowo umocniona. Według sądu jest to niezgodne z zasadą równości stron procesu cywilnego.

"Nieczytelna jest przyczyna preferowania przez ustawodawcę przedsiębiorców prowadzących zarobkową działalność bankową. Banki, udzielając kredytów i prowadząc rachunki bankowe, nie prowadzą przecież działalności zleconej z zakresu administracji publicznej, która uzasadniałaby nadawanie szczególnej mocy ich oświadczeniom" - podkreślił sąd. Dodał, że uprzywilejowanie banków widać nie tylko na tle ich sporów z konsumentami, ale także z przedsiębiorcami.

Trybunał nie wydał we wtorek orzeczenia w sprawie. Zostało ono odroczone do 15 marca.