Skarb Państwa sprzedał za 32 mln zł 70 proc. akcji Zakładów Tytoniowych w Lublinie francuskiej firmie biotechnologicznej.
Sztandarowym produktem lubelskich zakładów mają być nie tylko papierosy, ale przede wszystkim filtry. Nowy właściciel zapowiada zatrudnienie przy ich wytwarzaniu tysiąca osób.
Rewolucyjne, według Francuzów, filtry zawierają ekstrakt z rozmarynu i, jak zapewnia prezes Biosyntecu Iman Emami, o 80 proc. zmniejszają działanie substancji rakotwórczych zawartych w dymie papierosowym. Prace badawcze nad patentem trwały 14 lat. Polska ma być pierwszym i jedynym krajem, w którym filtry będą produkowane.
Francuzi zamierzają podbić nimi świat. – Już dziś prowadzimy rozmowy z wytwórcami papierosów w Japonii, Chinach, Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej – powiedział Iman Emami.
– Ich produkcja ma ruszyć jeszcze w tym roku. Prezes ma nadzieję, że nowe filtry z czasem staną się obligiem dla wszystkich producentów w Unii Europejskiej – dodał.
Wynalazek Biosyntecu jeszcze w tym roku pojawi się też w produktach Lubelskich Zakładów Tytoniowych (niewykluczone, że w papierosach Atu).
Niestety przełoży się to na cenę. Szef polskiej fabryki Marek Maj szacuje, że mogą one zdrożeć o blisko 5 proc.
W ciągu najbliższych czterech lat francuska spółka zamierza zainwestować w lubelskie zakłady 100 mln zł.
Obecnie w fabryce pracuje 150 osób, a ubiegłoroczne jej przychody przekroczyły 200 mln zł. Firma specjalizuje się w produkcji tytoniu do palenia, papierosów, gilz i bibułek. Ma też własną sieć sklepów działających pod szyldem Cygaleria. Jej udział w krajowej sprzedaży papierosów wynosi ok. 2 proc. Nowy właściciel zapowiedział znalezienie nowych rynków zbytu na lubelskie produkty.