Kryzys gospodarczy zmienił strategie europejskich wydawców prasy biznesowej. Nie tworzą już tylko gazet, ale są dostawcami biznesowej informacji w internecie, na komórki i tablety. Teraz muszą znaleźć sposób, by na tym zarobić.
Giancarlo Cerutti, szef włoskiego holdingu wydającego dziennik „Il Sole 24 Ore”, pokazał, jaką strategię powinni dziś przyjąć wydawcy prasy biznesowej. – Być liderem rynku informacji biznesowej, bez względu na to, jak dostarczymy ją odbiorcom – ogłosił kilka dni temu podczas prezentacji strategii holdingu na lata 2011 – 2013. Choć „Il Sole 24 Ore” jest tylko jednym z aktywów grupy, to jego marka jest filarem nowego planu. – To brama do naszej oferty na różnych platformach i nośnikach – podkreśla Cerutti.
W tym samym kierunku podąża dziś większość wydawców prasy biznesowej. Globalni, jak „Financial Times” i „Wall Street Journal”, także ci na lokalnych rynkach, w Polsce, Czechach, Bułgarii i na większych, takich jak Francja i Włochy, oraz na jednym z największych w Europie – niemieckim. Wszyscy szukają nowych źródeł przychodów w erze cyfrowych mediów, do których czytelnicy migrują po informację.
Zmianę modelu biznesowego wymusił też kryzys i załamanie rynku reklamy prasowej. W przeciwieństwie do tytułów globalnych prasa w Europie miała trudniejszą sytuację. W Polsce według domu mediowego Starlink spadek nakładów na reklamę w prasie sięgnął 18,2 proc. w roku 2009 i 6,2 proc. po trzech kwartałach roku 2010. W innych krajach regionu było jeszcze gorzej. – W 2009 roku wydatki na reklamę w prasie spadły o 40 – 50 proc. – mówi „DGP” Sorin Pislaru, redaktor naczelny rumuńskiego dziennika „Ziarul Financia”.
Mimo to wydawcy biznesowi wyszli z gospodarczych turbulencji mniej poobijani niż prasa ogólnoinformacyjna. Sprzedaż spadała wolniej, niektórym wręcz rosła. – Jesteśmy jedynym chorwackim dziennikiem, którego prenumerata rośnie. W ubiegłym roku zwiększyliśmy przychody reklamowe o 20 proc. – twierdzi w rozmowie z „DGP” Darko Markuszić, redaktor naczelny chorwackiej gazety „Poslovni Dnevnik”. W Polsce, jak wynika z danych ZKDP, rozpowszechnianie płatne „Dziennika Gazety Prawnej” w okresie styczeń – listopad 2010 roku wyniosło 100,3 tys. egz. To wynik o 27 proc. lepszy niż przed rokiem samej „Gazety Prawnej” (po połączeniu z „Dziennikiem” ukazuje się od 14 września 2009 roku, według Związku Kontroli Dystrybucji Prasy „Dziennik Gazeta Prawna” jest kontynuacją wyłącznie „Gazety Prawnej”). Wydawca podkreśla, że w 2010 roku jego wpływy z reklam wyniosły 85,4 mln zł, co oznacza wzrost o 27,2 proc. O 1,8 proc., czyli do 18,2 tys. egz., poprawił się w tym czasie także wynik „Pulsu Biznesu”.
Wydawcy rozwijają dziś strony internetowe, wchodzą na telefony komórkowe i tablety, biorą opłaty za dostęp do treści w sieci. – Nie mogą ograniczać się do gazety. Jej marka powinna być fundamentem platformy marketingowej, która połączy czytelników z reklamodawcami – mówił w wywiadzie dla „DGP” Carlo Campos, wiceprezes hiszpańskiej Innovation Media Consulting doradzającej wydawcom.
– Spółka Infor Biznes jest dostawcą informacji biznesowej i prawnej, a nie jedynie wydawcą „DGP”. Następuje dywersyfikacja przychodów, z naciskiem na wzrost przychodów z różnych działalności w internecie – podkreśla Ewa Świstuniuk, prezes Infor Biznes, wydawcy „Dziennika Gazety Prawnej”.
Pislaru opowiada o podobnej strategii: – Jesteśmy na iPhonie, uruchomimy aplikację na iPada. Chcemy wprowadzić naszą markę do wszystkich możliwych kanałów dystrybucji.
Jak to się robi w „Financial Timesie”
Johna Riddinga, prezesa spółki wydającej globalny dziennik biznesowy „Financial Times”, chętnie zatrudniłby dziś każdy wydawca prasy na świecie. Pod jego kierownictwem „Financial Times”, partner merytoryczny „Dziennika Gazety Prawnej”, jest wzorem do naśladowania dla większości wydawców.
Jak ujawnił kilka dni temu John Ridding, w ubiegłym roku liczba prenumeratorów cyfrowych treści „Financial Times”, którzy wykupują różnego rodzaju pakiety dostępu do artykułów dziennika, wyniosła 206,9 tys. osób. Oznacza to wzrost o 71 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Nie wlicza się w to prenumeratorów wersji papierowej, którzy automatycznie otrzymują dostęp do zawartości w internecie. Średnia sprzedaż wydań papierowych wynosi 390,1 tys. egz. Jak pisze w jednym ze swych tekstów poświęconych tej tematyce dziennik „The Guardian”, wpływy wydawcy „Financial Times” ze sprzedaży cyfrowych treści wyniosły 130 mln funtów tylko w 2009 r., kiedy płacących czytelników było 120 tys. Teraz takich czytelników jest prawie dwa razy więcej. Eksperci przypominają, że do sukcesu wydawcy przyczyniła się ekspansja na nowych nośnikach, takich jak smartfony czy tablety. – Wydanie „Financial Timesa” na iPada zostało ściągnięte od kwietnia ubiegłego roku przez 430 tys. czytelników – podkreślał John Ridding, prezes spółki wydającej dziennik. Ale nie bez znaczenia jest też to, że „Financial Times” jest angielskojęzycznym pismem globalnym, za prenumeratę którego płaci też wiele dużych korporacji.