Wymiana żarówek na oszczędne to 300 zł rocznie więcej w kieszeni. Tyle samo zaoszczędzimy na rachunkach za prąd, zastępując starą lodówkę nowszym modelem. Ale najlepiej zbudować dom w technologii pasywnej – jego utrzymanie kosztuje aż dziesięciokrotnie mniej niż tradycyjnej nieruchomości.
Na przestrzeni ostatniej dekady zużycie prądu w gospodarstwach domowych wzrosło o 40 proc. Ubiegłoroczna średnia dla czteroosobowej rodziny wyniosła 2300 kWh, co przy obecnych cenach daje miesięczne rachunki za energię na poziomie 100 zł. To dwukrotnie więcej niż jeszcze dziesięć lat temu.
Nic dziwnego, że już sami dostrzegamy konieczność oszczędzania. Z badań przeprowadzonych przez jedną z dużych firm energetycznych wynika, że taką chęć deklaruje 80 proc. ankietowanych. Problem w tym, że tylko co piąty z nich wie, jak to robić.
Podpowiadamy, jak zredukować rachunki za energię nawet o kilkadziesiąt procent.

Wybuduj oszczędny dom

Nowa siedziba Fundacji na rzecz Nauki Polskiej na warszawskim Mokotowie będzie miała 1,5 tys. metrów kwadratowych, ale zużycie roczne energii takie, jak jednorodzinny dom. Nie oznacza to, że 50 pracowników FNP zamiast komputerów będzie używało zeszytów A4. Pracownia Faab Architektura tak zaprojektowała budynek, aby w oszczędnym gospodarowaniu energią pomagała mu sama natura.
Oszczędność energii w fundacji zapewni specjalny system luster i pryzmatów, doprowadzający naturalne światło nawet do garażu.
Zużycie wody ograniczy system magazynowania deszczówki. Wraz z wodą z umywalek będzie wykorzystywana do spłukiwania toalet. A sama woda z toalet po uzdatnieniu będzie nawadniała roślinność w ogrodzie, łącznie z naturalną elewacją budynku. Siedziba FNP będzie szczytem ekoinżynierii, ale wiele rozwiązań tam zastosowanych wykorzystuje się już w budownictwie masowym.
Tzw. domy pasywne od podstaw budowane są tak, aby zużywały rocznie nie więcej niż 15 kWh energii na każdy metr kwadratowy. Innymi słowy utrzymanie 100-metrowego domu w technologii pasywnej nie powinno kosztować więcej niż 700 zł rocznie, podczas gdy w przypadku domu tradycyjnego jest to 5 – 6 tys. zł. Jak to możliwe?
Znaczenie mają nawet tak prozaiczne rzeczy jak ustawienie budynku względem stron świata czy powierzchnia szyb w oknach. Bryła budynku pasywnego musi być szczelna i dobrze ocieplona. Minimum to 30 centymetrów izolacji w każdym punkcie domu. Największe przeszklenie powinno być od południa. – Od strony północnej najlepiej, żeby okien w ogóle nie było – tłumaczy Tomasz Przybylski z Polskiego Instytutu Budownictwa Pasywnego.
Do budowy energooszczędnych domów wykorzystywane są nowoczesne technologie – specjalne niskoemisyjne okna z potrójną szybą i wypełnione kryptonem, który ma wysokie właściwości izolacyjne; kominki spalające biomasę (drobny granulat pochodzenia drzewnego, którego kilogram ma taką wartość energetyczną jak 0,5 m sześc. gazu ziemnego) i dystrybuujące ciepło do wszystkich pomieszczeń.
W przypadku domu pasywnego kluczową rolę odgrywają kolektory słoneczne, które latem są w stanie zaspokoić nawet 100 proc. zapotrzebowania na ciepłą wodę w gospodarstwie, a zimą zmniejszyć rachunki za ogrzewanie o około 20 procent.
Kolektory zainstalować można także na budynkach już istniejących. Najtańszy zestaw to koszt 5 – 6 tys. zł.
Jeżeli głównym źródłem ogrzewania wody w domu jest prąd, to panele słoneczne zwrócą się nam w ciągu 4 – 5 lat.
Inwestycja w budowę całego domu pasywnego zwraca się dłużej, bo około 10 – 15 lat. Jego wybudowanie jest o ok. 20 – 30 proc. droższe niż domu wykonanego w tradycyjnej technologii.



Oszczędnie jak w domu

Nauka i nowoczesne technologie przychodzą z pomocą także tym, którzy już mają cztery kąty i nie chcą w napięciu oczekiwać na kolejne rachunki z elektrowni.
• Pierwszą rzeczą, jaką powinni zrobić, jest wymiana oświetlenia na oszczędniejsze. Jeszcze nie wszyscy z nas używają w domach tzw. świetlówek, a już na rynek wchodzą lampy wykorzystujące diody LED. Zużywają one aż dwudziestokrotnie mniej energii niż tradycyjne żarówki, a jednocześnie są stukrotnie od nich trwalsze. Jedna może palić się non stop przez 100 tys. godzin, czyli ponad 11 lat.
• Warto przemyśleć wymianę AGD, szczególnie jeżeli lodówka czy pralka pamiętają lata 90. Chłodziarki z tamtego okresu mogą zużywać nawet 1000 kWh prądu rocznie, co oznacza, że roczny koszt ich użytkowania wynosi ok. 450 zł. Tymczasem utrzymanie obecnie produkowanych modeli z najlepszej klasy energetycznej A++ zużywających ok. 250 kWh kosztuje nieco ponad 100 zł na rok.
Ich ceny zaczynają się od 1,2 tys. zł, a więc wydatek zwróci się po czterech latach.
• Jeżeli mamy sporo sprzętu, który pracuje w tzw. trybie czuwania, np. telewizor, dekoder, wieżę, kino domowe i konsolę do gier, warto wszystkie je podłączyć do specjalnej listwy. Ona automatycznie odłącza od prądu wszystkie urządzenia, które nie pracują. Pozwala to zaoszczędzić rocznie około 100 złotych.
I trochę nerwów podczas wizyty inkasenta.
Cisi pożeracze prądu
Niektóre domowe urządzenia bezsensownie zużywają prąd, gdy są nieużywane. Tylko dbając o ich odłączanie od gniazdka, oszczędzimy rocznie kilkaset złotych.
● Laptop – najrozsądniej jest go naładować do pełna, a później odłączyć od gniazdka. Włączony i podłączony do prądu zużywa ok. 30 – 35 W. Wyłączony, lecz wciąż podpięty do sieci – 15 – 20 W. Jeżeli w ogóle nie mamy w zwyczaju odłączać go od gniazdka, rocznie stracimy 80 – 100 zł.
● Telefon – niektóre z najnowszych modeli mają funkcję oszczędzania energii, gdy słuchawka się naładuje, niemniej ładowarki tych starszych zużywają na okrągło 10 – 15 W energii. Wystarczy, że 50 razy w roku pozostawimy taką ładowarkę na noc podłączoną do prądu, aby nasz rachunek wzrósł o 10 zł.
● Dekodery telewizji cyfrowej to prawdziwi energetyczni „bandyci”. Wyłączając tylko telewizor, a nie dekoder, narażamy się na wielkie straty. Zużywający 30 W dekoder przez rok uszczupli nasz portfel o 120 zł.
● Telewizor i sprzęt hi-fi – w trybie czuwania (czyli gotowości do włączenia pilotem) stare kineskopowe telewizory zużywają ok. 3 W. Nowe urządzenia między 1 a 2 W. Zakładając, że w domu mamy dwa telewizory, kino domowe i np. konsolę do gier, to odłączając je od prądu na 20 godzin dziennie w ciągu roku oszczędzimy 30 zł.
Ile zaoszczędzisz, wymieniając 10 żarówek na świetlówki lub diody LED? / DGP