Rząd szykuje odpowiedź na list komisarza do spraw gospodarczych Olli Rehna – ma być gotowy do końca stycznia. Jak pisaliśmy we wczorajszym „DGP”, komisarz chce wiedzieć, co zrobimy, by deficyt sektora finansów publicznych w Polsce spadł do 3 proc. w roku 2012.
– Polskie władze szykują nowe działania ograniczające deficyt i chcielibyśmy jak najszybciej poznać szczegóły – uzasadniał wczoraj pismo rzecznik KE Amadeu Altafaj. Komisja wdrożyła wobec nas procedurę nadmiernego deficytu i dała nam czas do 2012 r., by spełnić unijne wymagania wobec stanu finansów publicznych.
List Rehna świadczy o tym, że KE wątpi, byśmy byli w stanie to osiągnąć, stąd próba dopingowania Polski i groźba kar, jeśli nie dotrzymamy terminu. Bo według Rehna polskie plany budżetowe dalece odbiegają od podjętych zobowiązań. I to nawet uwzględniając skutki reformy OFE. Dlatego w tym i przyszłym roku rząd musi dodatkowo przeprowadzić reformy strukturalne, które doprowadzą do ograniczenia deficytu aż o 2 pkt proc. PKB. Zdaniem Rehna tylko w tym roku dziura w budżecie musi zostać zmniejszona przynajmniej o dodatkowe 0,75 proc. PKB w stosunku do dotychczasowych planów.
– Odpowiemy do końca stycznia. Podejrzewam, że podobny list otrzyma wiele krajów – mówił wczoraj w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski. Oprócz Polski 23 inne kraje UE mają wdrożoną procedurę nadmiernego deficytu.
Resort finansów liczy, że w tym roku niedobór w finansach publicznych wyniesie ok. 6,5 proc., a w przyszłym spadnie w okolice 4 proc. A to powinno wystarczyć, by KE – zgodnie z obiecanymi nam ulgami z tytułu reform emerytalnych – nas nie karała. Zdaniem Rostowskiego to najlepszy dowód na to, aby jak najszybciej reformować OFE.